Święty Paweł twierdzi, że nikt z nas nie żyje dla siebie i nikt nie umiera dla siebie. A ja myślę, że tak z natury to my wszyscy żyjemy dla siebie, myślimy o sobie, martwimy się o siebie i nawet umierać byśmy chcieli dla siebie. Są jednak wyjątki. Ona była takim cudnym wyjątkiem. Jeśli miałbym opisać Ją jednym słowem, to byłoby to słowo: Niezwyciężona. Na zewnątrz słaba, drobna, krucha i delikatna kobieta, a w środku niezwyciężona. Tak. Bo w tym, co najważniejsze, była nieugięta, niezmordowana, niezwyciężona właśnie.
Przede wszystkim była niezwyciężona w swoim niesamowitym i bezwarunkowym szacunku do ludzi. Do każdego. W każdym trzeba widzieć człowieka – powtarzała. Bo Ona lubiła ludzi. Lubiła z nimi rozmawiać, patrzeć na nich, współczuć im, cieszyć się z nimi. Żadnego wrażenia nie robiły na Niej pieniądze. Nigdy nie umiała ich liczyć i nigdy ich nie miała, ale umiała liczyć na Pana Boga i On – jak wdowie w Sarepcie Sydońskiej – dawał Jej tyle, ile trzeba. Nie przywiązywała wagi do tytułów naukowych ani do zaszczytnych funkcji: Cóż mi z tego, że będziecie wykształceni, jeśli nie będziecie dobrymi ludźmi? Nie zwracała uwagi na to wszystko, czym my – niewyjątkowi – zwykliśmy się chwalić. Wrażenie robili na Niej ludzie: ich życie, ich biedy, ich radości, a przede wszystkim dobro w nich. Nawet śladowe ilości tego dobra zauważała, podkreślała, na tym się koncentrowała.
Zostało Ci jeszcze 75% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 7000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń