Nauka w horyzoncie Mądrości Bożej

Nauka w horyzoncie Mądrości Bożej

Oferta specjalna -25%

Liturgia krok po kroku

0 opinie
Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 39,90 PLN
Wyczyść

Relacje między wiarą a rozumem przynależą tematycznie do głównego nurtu analiz historii i współczesności człowieka, analiz dokonywanych syste matycznie przez Papieża–Polaka, na przestrzeni dwudziestu lat Jego Pontyfikatu.

Często tematyka ta jest artykułowana przez takie synonimiczne hasła jak: wiara a nauka, wiara a wiedza ludzka lub wiara a technologia naukowa. W dziesiątkach homilii, listów apostolskich, wykładów inaugurujących posiedzenia i zjazdy różnorodnych organizacji naukowych, w encyklikach takich jak Redemptor hominis, Veritatis splendor, w opublikowanych wywiadach i wspomnieniach (Przekroczyć próg nadziei, Dar i Tajemnica) Jan Paweł II formułuje i przekazuje wiernym naukę Kościoła o relacjach wiary i rozumu, rozumu, który w naszych czasach manifestuje się spektakularnie przez naukę i technologię naukową.

I właśnie Fides et ratio jest dokumentem, który w niezwykły sposób wpisuje się w ów doniosły nurt nauczania Jana Pawła II o prawdziwym rozumieniu związków wiedzy ludzkiej z Mądrością Bożą. W dokumencie tym bowiem znajdujemy nie tylko podsumowanie dotychczasowych szczegółowych wykładni papieskich rozumienia relacji wiara–wiedza, ale może przede wszystkim przejrzyste i jasne ukazanie konsekwencji każdego aktu i procesu zerwania więzi pomiędzy prawdą osiąganą na drodze rozumowej a prawdą Bożego Objawienia.

Wiek XX mija jako epoka osobliwego w dziejach człowieka rozwoju nauki i techniki. Liczba i znaczenie odkryć naukowych i wynalazków technicznych są tego rodzaju, że całkiem słusznie historycy określają ten wiek — wiekiem rewolucji cywilizacyjnej i kulturowej. Dynamikę i skutki tych rewolucyjnych przemian można spostrzec najlepiej przez pryzmat czasu życia jednostek.

Wiele osób korzystających dzisiaj z laserowego odtwarzacza CD pamięta jeszcze gramofony, które były tylko lekką modernizacją fonografu Edisona.

Możliwe, że ten, kto ogląda dzisiaj zdjęcia pojedynczych atomów uzyskane za pomocą skanera kwantowego, był świadkiem sporów o prawdziwość hipotezy istnienia atomów.

Wielu z tych, którzy byli poruszeni relacją z lądowania Amerykanów na powierzchni Księżyca, pamięta zapewne swoją radość na wieść o zdobyciu południowego bieguna Ziemi przez pierwszego człowieka. Niewyobrażalna jest dynamika eksploracji naukowej i technicznej przestrzeni, czasu i materii przez człowieka.

Na początku tego wieku pomiary laboratoryjne długości, masy lub czasu były dokonywane z dokładnością do 10-3 jednostki miary, gdy dzisiaj dokładności tych czynności — tak doniosłych dla badania naukowego — osiągają wartość 10-14, czyli wzrosły bilion razy!

Skale wielkości poznawanego świata uległy zwielokrotnieniu, które wyobraźnia ludzka objąć nie może, chociaż w ich obrębie skutecznie funkcjonuje aparatura pomiarowa zbudowana przez człowieka.

Penetrujemy eksperymentalnie obszary przestrzeni o wymiarach od 10-16 m do 1022 m, obiekty o masach od 10-31 kg do 1040 kg oraz przebiegi fizyczne o czasach trwania z przedziału od 10-27 sekundy do 1016 sekundy, posługując się przy tym energiami z przedziału 10-19 — 1020 jednostek tej wielkości.

W XX wieku odkryliśmy i wykorzystujemy praktycznie trzy rodzaje sił (i energii) w przyrodzie nieznane nigdy przedtem człowiekowi: oddziaływanie elektromagnetyczne i dwa oddziaływania jądrowe (silne i słabe). Projektujemy i wytwarzamy nowe pierwiastki i związki chemiczne. Bezpośrednio badamy warunki i zjawiska panujące na innych planetach Układu Słonecznego. Zmieniamy kody genetyczne licznych gatunków organizmów żywych (nie wyłączając kodu człowieka). Rozwijana w szybkim tempie globalna sieć informatyczna nasyca przestrzeń okołoziemską milionami procesorów i środków multimedialnych.

Mniej spektakularne i o skutkach rozłożonych w długiej perspektywie czasowej, ale za to bardziej doniosłe, są osiągnięcia rozumu ludzkiego w dziedzinie myśli teoretycznej, która ma za przedmiot przyrodę i sytuację człowieka w niej. Do najważniejszych należy zaliczyć: odrzucenie determinizmu przyrodniczego pod wpływem idei nieoznaczoności, umocnienie podejścia holistycznego w wyjaśnianiu i interpretacji zjawisk i praw przyrody, precyzację i upowszechnienie teorii ewolucjonizmu oraz rozwinięcie i upowszechnienie myślenia probabilistycznego (statystycznego). Osiągnięcia teoretyczne w dziedzinie kosmologii są bardziej kontrowersyjne z racji wątpliwej legitymizacji eksperymentalnej i nikłego wpływu kulturowego, albowiem skala czasowa i przestrzenna zjawisk i procesów, które są przedmiotem badań tej dyscypliny, jest niewspółmierna z wymiarami czasoprzestrzennymi działań nauki i technologii.

Powyższe osiągnięcia naukowe i techniczne (przedstawione tutaj bardzo skrótowo) są dziełem aktywności rozumu ludzkiego. I dlatego, że są dziełem rozumu ludzkiego, spotykają się one ze słowami „podziwu i zachęty” ze strony Piotra naszych czasów w ramach rozwijanej przez Niego chrześcijańskiej teologii nauki.

Oczywiście, że teologia ta jest twórczym odczytaniem wezwań II Soboru Watykańskiego przez Jana Pawła II. Druga ewangelizacja w tej dziedzinie rozpoczyna się, gdy Papież–Polak wygłasza stwierdzenie, jakże optymistyczne oraz inspirujące dla świata nauki i techniki na samym początku encykliki Fides et ratio: „Wiara i rozum są jak dwa skrzydła, na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy”.

Droga rozumowa poznawania przyrody przyjmuje historyczną postać nauki i techniki ludzkiej. Natura bowiem rozumu ludzkiego jest taka, że jest on ogarnięty pragnieniem wiedzy o świecie, czyli pragnieniem prawdy. Z natury swojej rozum „zdolny jest dotrzeć nawet do samego Stwórcy”. Rozumowy porządek poznania, charakterystyczny np. dla nauk przyrodniczych, jest według Jana Pawła II pierwszym stopniem Objawienia Bożego i jako taki jest godnym celem działalności osoby ludzkiej. Dlatego Kościół zachęca do rozwijania nauk i techniki, i z miłością modli się o owoce tego rozwoju.

Owa ufność Kościoła w rozum ludzki, który się manifestuje w dokonaniach nauki i techniki, wyrażana wielokrotnie także w dokumentach papieskich poprzedzających obecną encyklikę, może w pierwszym momencie wzbudzić niezrozumienie i niepokój u czytelnika — członka Kościoła.

Albowiem współczesny stan nauk o przyrodzie i ich technicznych zastosowań, będący przecież dziełem rozumu ludzkiego, coraz wyraźniej i coraz bardziej namacalnie odsłania horyzont globalnych zagrożeń dla istnienia ziemskiego życia. Poznawanie prawdy o przyrodzie i o człowieku coraz silniej i powszechniej jest stowarzyszone z wykorzystywaniem osiągniętej wiedzy do czynienia zła moralnego.

Jednakowo silne było pragnienie poznania budowy atomu, jak i pragnienie posiadania bomby atomowej. Trudno dzisiaj odpowiedzieć jednoznacznie, czemu przede wszystkim miały służyć reaktory atomowe: uzyskiwaniu taniej energii elektrycznej czy produkcji plutonu do bojowych głowic nuklearnych.

Marzenia o podróżach kosmicznych leżą u podstaw teorii i praktyki konstruowania satelitarnych platform z działami laserowymi. Genetyka molekularna coraz szerzej i silniej zagraża istniejącym od prawieków ekosystemom, przyjmując postać demiurga decydującego o dalszym istnieniu lub nieistnieniu gatunków i populacji.

Teorie matematyczne, fascynujące umysły ludzkie, coraz częściej pozwalają (wspólnie ze środkami masowego przekazu) na niewidzialne sterowanie i manipulowanie ludźmi lub projektowanie relacji i struktur ekonomicznych, które po wprowadzeniu do praktyki społeczeństw zniewolą ludzi, czyniąc jednych absolutnymi panami drugich.

Jak więc jest możliwa w tym kontekście ufność w aktywność rozumu ludzkiego? Gdy nie wszystkie owoce tej aktywności są dobrem moralnym.

Zwątpienie i lęk rodzą się w nas także, gdy rozważymy aktualną filozofię nauk lub pisząc bez żargonu — aktualne rozumienie nauk przez samych ich twórców. Pewna część światowej społeczności uczonych i badaczy (a jeszcze większa — popularyzatorów oraz ideologów nauki i techniki) propaguje tezy, które bynajmniej nie ułatwiają nam pozbycia się nieufności wobec naukowego rozumu.

Szczególnie okrutne doświadczenie w tym zakresie jest udziałem krajów i społeczeństw, które przeszły przez pięćdziesięcioletnią historię procesów ateizacji oraz idolatrii nauki, opracowanych i realizowanych przez komunizm. Po jego zniknięciu, puste miejsce zajmuje anglosaskie rozumienie wartości nauki i technologii, w tle którego również rozwinięty jest transparent „Boga nie ma”, taki jak wcześniej, tylko bardziej pstry i kolorowy.

Dosyć powszechnie w cywilizacji zachodniej twierdzi się na przykład, że istnieje tylko jedna droga poznania prawdy o przyrodzie. Jest nią logika umysłu i logika eksperymentalnego badania. Każda wiedza zdobyta na innej drodze jest bezwartościowa. Metafizyka jest pozbawiona sensu. Wiara nie przynosi żadnego poznania. Konflikt między wiarą a rozumem naukowym jest nieusuwalny i wynika to z natury tych dwóch fenomenów.

Żadna prawda nie ma wymiaru absolutnego, transcendentalnego. Istnieje tylko prawda instrumentalna. Legitymizacją prawdy o przyrodzie jest jej skuteczność.

Tym samym, wedle dość popularnej filozofii nauki — wszystkie nauki o świecie zamykają się w horyzoncie tego świata (zresztą, dla tej filozofii innego od naturalnego świata nie ma). Aktywność umysłu ludzkiego coraz bardziej koncentruje się na sobie samym, a produktem finalnym tego staje się nihilizm.

Dlaczego więc z kart dokumentu Fides et ratio płynie zaufanie do rozumu, podziw i zachęta dla pracy naukowców, skoro nierzadko nauka współczesna rywalizuje z wiarą lub kwestionuje racjonalność podstaw wiary?

Ażeby zrozumieć ten fakt, trzeba dobrze poznać główne linie projektu teologii rozumu i wiedzy ludzkiej autorstwa Jana Pawła II.

Rozum ludzki — jak całe stworzenie — jest aktem nieskończonej miłości Boga. Jest darem, więc nie może być z natury swej złem moralnym. A przeciwnie — jest prawy dzięki Łasce.

Nauka i wiedza ludzka odbijają jednak w swej historii wydarzenia, które działy się poza czasem i przestrzenią. Nauka i wiedza ludzka niosą na sobie piętno upadku pierwszych ludzi. Ich grzechu pychy i złej woli samowolnego zerwania owoców z „drzewa poznania dobra i zła”.

Dlatego nauka i technika są ambiwalentne co do swych celów i metod. Oczy umysłu, który tworzy naukę i technikę, same z siebie nie mogą już widzieć wyraźnie prawd cząstkowych w ich odniesieniach do prawdy ostatecznej i transcendentnej.

Ale rozpacz i lęk współczesnego człowieka wobec aktualnego stanu nauki i technologii, próby odrzucenia rozumu ludzkiego jako rzekomego źródła totalnych zagrożeń dla istnienia życia ziemskiego, to postawa w gruncie rzeczy — niechrześcijańska. Negacja rozumu lub kult rozumu, jako dwa przeciwstawne bieguny, są — patrząc ze stanowiska horyzontu mądrościowego bazującego na Starym Testamencie — błędem myślenia.

Przyjście Chrystusa zmienia radykalnie ziemskie bytowanie człowieka i zmienia także perspektywę widzenia rozumu ludzkiego. Chrystus jest także zbawicielem nauki i techniki, przynosi nadzieję uwolnienia rozumu od jego słabości, która zrodziła się z grzechu pychy i inflacji wolności.

Odwaga rozumu poznawania świata i siebie musi jednak wypływać z odwagi wiary uczonych i badaczy we „Wcielone Słowo Przedwieczne”, czytamy u papieża. „Dogłębne poznanie świata… nie jest zatem możliwe, jeśli człowiek nie wyznaje zarazem wiary w Boga”. Oto dobitny i zwięzły program głębokiej odnowy nauki i technologii w ramach drugiej ewangelizacji.

Wiara i rozum wzajemnie siebie potrzebują, wzajemnie się przenikają, stanowiąc jednocześnie dwa autonomiczne i nietożsame porządki poznania. Wiara wyostrza wzrok i otwiera umysł. Tylko w kontekście wiary odsłania się pełne znaczenie nauk i technologii. Rozum ludzki tylko przez wiarę dostrzeże sens wszystkiego i zostanie ukierunkowany na to, co dobre, prawdziwe i piękne.

Rozum pozbawiony Objawienia — głosi Jan Paweł II — podąża bocznymi drogami, na których istnieje ryzyko zagubienia jego celu ostatecznego. Dzieje się i też odwrotnie.

Wiara pozbawiona oparcia w rozumie podlega zagrożeniom, że „przestanie być propozycją uniwersalną”. Dlatego współczesne nauki przyrodnicze oraz ich techniczne spełnienia cywilizacyjne, inspirują język i metody badań teologicznych. Skoro zdroworozsądkowe i mechaniczne obrazy świata zostały zanegowane przez współczesne nauki przyrodnicze, to teologia nie może nimi operować w procesie racjonalizacji wiary.

Oddziaływanie rozumu naukowego na religię staje się coraz silniejsze i rozleglejsze w znaczeniu głębszym. Fizyka procesów subatomowych, modele i wizje kwantowej kosmologii dotyczące powstania wszechświata i jego „eschatologii”, odkrycia w dziedzinie fizyki struktur złożonych i fizyki chaosu, odkrycia subtelnej struktury matematycznej, tzw. stałych fundamentalnych przyrody (zasada antropiczna) zaowocowały wzrostem zainteresowań badaczy metafizyką i filozofią. Nauki prawdopodobnie dotarły do granic poznania empirycznego, poza którymi rozciąga się Tajemnica trudna do racjonalnego sproblematyzowania. Czy to doświadczenie nie może być włączone w procesy racjonalizacji wiary czasów obecnych?

Takie rozumienie rozumu i jego współczesnych manifestacji w postaci nauk i technologii naukowych rodzi się w horyzoncie mądrościowym. Dramat rozdzielenia nauki od wiary może być pokonany przez wiarę człowieka w miłość opatrznościową Mądrości Bożej, obecnej przez Słowo w ziemskiej ludzkiej historii. Horyzont mądrościowy to ważna kategoria papieskiego nauczania teologii rozumu. Jest on uformowany przez Księgi mądrościowe (zwłaszcza przez Księgę Mądrości i Księgę Przysłów) i tylko w jego przestrzeni można odnaleźć prawdziwy sens i przeznaczenie rozumu i wiedzy ludzkiej.

Horyzont mądrościowy wyznacza zasady, jakimi winny się kierować w badaniach uczeni. Pierwsza zasada polega na uznaniu faktu, że ludzkie poznanie jest nieustanną wędrówką. Druga, że na tę drogę nie może wejść człowiek pyszny, który sądzi, że wszystko zawdzięcza tylko sobie. Trzecia zasada opiera się na „bojaźni Bożej”, dzięki której rozum uznaje nieograniczoną transcendencję Boga i jego miłość w kierowaniu światem.

Nauka i technologia nie przestrzegające tych zasad narażają się na niepowodzenie, a ich twórcy i propagatorzy mogą się znaleźć w sytuacji „głupca”.

Mądrość Boża na mocy nieskończonej miłości stworzyła człowieka „jako badacza i prowadzi go ponad bezpośrednim przedmiotem badań, ku pytaniom otwierającym dostęp do Tajemnicy”.

Coraz liczniejsze szeregi badaczy przyrody, właśnie nie tracąc z oczu horyzontu mądrościowego, wypełniają papieski postulat „prymatu etyki nad techniką, osoby nad rzeczą i ducha nad materią”.

Nauka w horyzoncie Mądrości Bożej
Mieczysław Sawicki

urodzony w 1930 r. – fizyk, pedagog, dr hab., wykładowca Wyższej Szkoły Pedagogicznej....

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze