fot. fot. nick-fewings/unsplash
Oferta specjalna -25%

List do Rzymian

0 opinie
Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 54,90 PLN
Wyczyść

Prz 31,10-13.19-20.30-31 / Ps 128 / 1 Tes 5,1-6 / Mt 25,14-30

Przypowieść o talentach (w starożytności talent był miarą masy albo pieniędzy; Izraelici w czasach Starego Testamentu przyjęli, że jeden talent to od 34 do 36 kg czegoś… np. złota) mogłaby być bardzo pozytywną opowieścią. „Pewien człowiek, mając udać się w podróż, przywołał sługi i przekazał im swój majątek”. Ci przyjęli go chętnie, zajęli się pomnażaniem bogactwa, a gdy właściciel wrócił, wynagrodził ich po dwakroć.

Gdyby nie ta łyżka dziegciu! Ten jeden sługa, który postanowił zakopać talent. Czy nie mogło być tak, że i on ten jeden talent, jak zresztą zasugerował sam właściciel, oddaje bankierom, a ci pomnażają majątek? Mogłoby tak być. Ale nie było.

Tłumaczenie owego sługi jest dziwne. Pokrętne. Jakieś takie zawistne. „Przestraszyłem się” – mówi. Czyni wymówki właścicielowi, zarzuca mu pazerność, a siebie stawia po stronie uczciwości. „Oto masz swoją własność” – mówi butnie.

Ciekawe, że dziś słowo „talent” nie oznacza już miary masy albo pieniędzy. Oznacza zdolności, możliwości, zasoby. Oczywiste jest, że talenty należy pomnażać – słudzy z przypowieści, którzy je dostali, pojęli to w mig, mimo że ów „pewien człowiek” nie powiedział im: „Pomnażajcie”. Jasne jest wreszcie, że talentów się nie zakopuje – historia tego, który swój talent zakopał, przekonuje o tym dobitnie i z wystarczającą dozą grozy. Optymistyczne jest to, że każdy dostał według zdolności – nikogo ów „pewien człowiek” nie przeszacował, nikomu nie dał za dużo, nikogo nie przygniótł obdarowaniem, zobowiązaniem, oczekiwaniami.

Dlaczego więc ludzkie historie i losy tak rozmaicie się układają – czasem kończą się powodzeniem, a czasem beznadziejną klęską? Czyżby jedni byli skazani na sukces, a drudzy na porażkę? Jasne, że nie! Czyżby jedni mieli tylko gen budowania, a drudzy tylko gen niszczenia? Również nie!

To jak to jest? Niełatwo odpowiedzieć. Każdy ma jakoś, każdy musi rozsupłać swoje. Jedno jest pewne: nie ma między nami ludzi nieobdarowanych, nie ma między nami ludzi nic niewartych. Czynić z siebie ofiarę losu to wielka pokusa. A uleganie jej to niebezpieczna rozgrywka. Nie dać się w nią wciągnąć – to wielkie zwycięstwo.

Najważniejsza rozgrywka
Tomasz Golonka OP

urodzony w 1965 r. w Bielsko-Białej – dominikanin, katecheta, duszpasterz akademicki, powołań i dorosłych, przeor, proboszcz parafii pw. Przemienienia Pańskiego w Katowicach. Ma sześcioro rodzeństwa. Ukończył Liceum Ogólno...

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze