Najemnik czy syn?
Oferta specjalna -25%

Sankofa. Nie zmarnuj życia

1 opinie
Wyczyść

XXXIII niedziela zwykła, 13 listopada 2011 roku

Prz 31,10-13.19-20.30-31 / Ps 128 / 1 Tes 5,1-6 / Mt 25,14-30

Dobra nowina rozbrzmiewa już od pierwszych słów tej Ewangelii: każdemu z nas Bóg powierzył dobra. Każdy dostał na swoją miarę, którą trzeba odkryć, lecząc się z zazdrości i małoduszności porównywania z innymi.

Bóg ma do nas zaufanie. Dlatego nie musi nas ciągle kontrolować i sprawdzać. Inwestycja jest ryzykowna. Można ulec pokusie, żeby się nie wychylać – przecież nikt nas nie widzi. Pan wyjechał i jest daleko. Tyle, że inwestycję podejmujemy nie tylko dla rządcy, ale również dla nas samych.

Gospodarz nie kontroluje swoich sług w trakcie pracy, ale rozlicza ich na końcu. Z czego? Czy z efektu? Nie. Zarówno pierwszy, jak i drugi sługa otrzymują tyle samo, choć przynieśli różny zysk. „Wejdź do radości swojego pana” – usłyszą obaj. Rządca nie rozlicza więc z efektów, ale z tego, czy słudzy uczynili swoim to, co dostali od pana. Widać to wyraźnie w zmianie formuły, której używa trzeci sługa. Dwaj pierwsi mówią: „Panie! Dałeś mi… Oto zyskałem następne…”. Trzeci zaś stwierdza: „Panie! Wiedziałem, że jesteś człowiekiem wymagającym. (…) Bałem się ciebie i dlatego ukryłem talent w ziemi. Oto masz, co twoje”. Trzeci sługa oddaje panu jego własność, której nigdy nie przyjął i nie uczynił swoją. Zostaje zatem potraktowany zgodnie ze swoją logiką, w której postrzega pana jako wymagającego i surowego.

„Dlatego zabierzcie mu talent i dajcie temu, który ma dziesięć talentów. Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane i będzie miał w nadmiarze. Temu zaś, kto nie ma, zostanie zabrane nawet to, co ma”. Jak można zabrać coś, czego ktoś nie ma? Można mu odebrać jeden talent, własność pana, której nigdy nie uczynił swoją (dlatego jej nie ma, choć posiada pieniądze rządcy). Nasuwa się analogia z przypowieścią o synu marnotrawnym. Starszemu synowi, chociaż mieszkał w domu ojca i ciężko pracował, nie przyszło do głowy, że majątek ojca należy również do niego. Miał mentalność najemnika, a nie syna. Usłyszał słowa: „Moje dziecko, ty zawsze jesteś ze mną i wszystko, co moje, do ciebie należy”. Syn jest współwłaścicielem majątku ojca, najemnik jest jedynie wyrobnikiem pracującym na rzecz cudzej własności.

Czy przyjąłeś już z wdzięcznością talenty, którymi obdarzył cię Bóg? Czy uczyniłeś je swoimi? Czy podjąłeś ryzyko, aby je pomnożyć? 

Najemnik czy syn?
Tomasz Gaj OP

urodzony w 1974 r. – dominikanin, psycholog, psychoterapeuta, ukończył studia teologiczne na PAT oraz psychologiczne na SWPS, absolwent podyplomowego studium terapeutycznego w Laboratorium Psychoedukacji, prowincjalny prowincjalny promotor formacji stałej i duszpasterz do po...

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze