Na zachodzie sól utraciła smak
fot. katarina sikuljak / UNSPLASH.COM

Sobór Chalcedoński gwarantuje Rzymowi pierwsze miejsce wśród hierarchów. Prawosławni obawiają, że biskup Rzymu, który ma władzę taką, jaką ma, może ją rozciągnąć na całe prawosławie.

Włodzimierz Bogaczyk: Opowiadałem ostatnio mojej znajomej o swoich fascynacjach chrześcijańskim Wschodem, grekokatolicyzmem i prawosławiem. Usłyszałem: „Prawosławie…, prawosławie… A, to ci, co Matki Boskiej nie uznają”.

Marek Blaza SJ: Nie jestem zdziwiony tą odpowiedzią.

Kim jest prawosławny dla rzymskich katolików w Polsce?

Prawosławny to „Ruski”. Takie myślenie to efekt zaborów – niestety pokutuje do dziś. Zmienia się to w ostatnim czasie, bo Polacy jeżdżą na wczasy do Grecji, Rumunii czy Bułgarii. Dzięki temu mogą zobaczyć, że prawosławie ma różne oblicza. Nie można mówić, że prawosławie to monolit. Lepiej jest mówić o Kościołach prawosławnych. To też bardziej odpowiada teologii prawosławnej. Każdy Kościół lokalny jest samodzielny, czyli autokefaliczny. Po grecku autos, czyli sam, i kefale – głowa. Niezależny od innych struktur zewnętrznych, ale w jedności, komunii z pozostałymi Kościołami.

A co ojciec mówi, gdy ktoś pyta o najważniejsze cechy prawosławia?

Na pewno bardzo ważne jest życie monastyczne oparte na ideach starożytnego Kościoła. Taka trójpolówka, jak u św. Benedykta i wciąż u benedyktynów – osiem godzin modlitwy, osiem godzin pracy i osiem godzin na odpoczynek. Każdy biskup prawosławny winien pochodzić ze środowiska mnichów.

A skąd się w ogóle wzięło prawosławie? Wszystko zepsuło się w 1054 roku?

Schizmy były już wcześniej. Ostatnia zażegnana schizma między Rzymem a Konstantynopolem miała miejsce w IX wieku podczas sporu o patriarchę Focjusza.

W roku 1054 już się to nie udało.

Starło się dwóch wartych siebie hierarchów. Jeden to Michał Cerulariusz, patriarcha Konstantynopola. Pierwotnie był pretorianinem, ale gdy odkryto, że działa w spisku przeciwko cesarzowi bizantyjskiemu, został zesłany do klasztoru i zaczął robić karierę duchownego. Drugim był kardynał Humbert, legat papieża Leona IX, który stawiał zarzuty wręcz groteskowe. Na przykład takie, że Kościół wschodni miał wyrzucić z Credo frazę Filioque, czyli o Duchu Świętym, który od Ojca i Syna pochodzi.

Kościół wschodni jej nigdy nie wyrzucił, bo jej nigdy nie dodał.

Humbert ekskomunikował patriarchę Konstantynopola, a ten mu się odpłacił pięknym za nadobne – ekskomunikował kardynała. Był jeszcze jeden problem: kiedy Humbert ekskomunikował patriarchę, to papież, którego był legatem, już nie żył. I pojawiło się pytanie: Czy z punktu widzenia prawa kanonicznego legat mógł ekskomunikować w imieniu nieżyjącego papieża?

W tym samym czasie patriarcha Antiochii Piotr III, słysząc o kłótniach w Konstantynopolu – na przykład kłócono się o to, czy duchowni mają nosić brody, bo na Wchodzie nosili, a na Zachodzie nie, powiedział, że jeśli chodzi o brody, to zostawmy tę sprawę fryzjerom. To był człowiek rozsądny.

Co się dalej dzieje? Dwóch hierarchów zostało eksko

Zostało Ci jeszcze 85% artykułu

Wykup dostęp do archiwum

  • Dostęp do ponad 7000 artykułów
  • Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
  • Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Wyczyść

Zaloguj się

Na zachodzie sól utraciła smak
Marek Blaza SJ

urodzony 7 lutego 1970 r. – jezuita, birytualista, sprawuje liturgię w trzech obrządkach: łacińskim, bizantyjsko-ukraińskim i bizantyjsko-rumuńskim, wykładowca, duszpasterz akademicki studentów grekokatolików w Warszawie....

Na zachodzie sól utraciła smak
Włodzimierz Bogaczyk

urodzony w 1966 r. – z wykształcenia historyk, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Poznaniu, przez 28 lat dziennikarz, redaktor naczelny i wydawca poznańskiej redakcji „Gazety Wyborczej”. Mąż Martyny. Ojciec I...

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze