Możliwość budowania dobra
Oferta specjalna -25%

List do Galatów

0 opinie
Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 54,90 PLN
Wyczyść

Niewątpliwie, tekst Marka Andrzejewskiego, napisany znakomitym piórem prawnika i pracownika naukowego, jest dowodem troski Autora, i to troski wielostronnej. Przede wszystkim o „Tygodnik Powszechny” (a może nawet o samego redaktora naczelnego ks. Adama Bonieckiego!), o Kościół polski, którego opiniotwórczą częścią jest krakowskie pismo, a potem — o przejrzystość życia politycznego w kraju.

I wszystko to jest godne szacunku.

Niewątpliwie też październikowa (z 2003 roku) decyzja Kapituły Medalu Świętego Jerzego może budzić różny odbiór społeczny, polityczny i w samym Kościele polskim, bo ta różnorodność jest czymś n–o–r–m–a–l–n–y–m zarówno w kraju, jak i w Kościele. A może — i tu zaczyna się mój problem odnośnie do tekstu Marka Andrzejewskiego — nie jest jeszcze czymś normalnym, gdyż wciąż nie możemy sobie dać rady z „nieszczęsnym darem wolności”!

Nie chcę wchodzić w kwestie słuszności (czy jej braku) argumentacji ks. Adama Bonieckiego uzasadniającej przyznanie medalu Adamowi Michnikowi. Po pierwsze, jestem głęboko przekonany, że zarówno ks. Adam, jak i inni członkowie Kapituły — Józefa Hennelowa, Krzysztof Kozłowski, Henryk Woźniakowski — mają prawo tak myśleć, jak myślą, a co za tym idzie, dać temu publiczny wyraz. Nawet jeśli wielu ludziom, także katolikom, nie będzie to w smak. Po drugie, decyzja Kapituły nie dotyczy dogmatów naszej świętej wiary, więc przywoływanie przez Marka Andrzejewskiego Ewangelii jest na wyrost, chce on za wszelką cenę udowodnić, że ks. Adam buduje swoją wypowiedź na wyrafinowanych figurach retorycznych. Po trzecie, proszę sobie wyobrazić, że ja wierzę w moc dobra, i tu medal stanowi możliwość budowania — dalszego! — dobra. W „Gazecie Wyborczej”? — pyta ktoś. Tak! I tam, i wszędzie.

Sam wiele razy, zupełnie nie zgadzając się z różnymi naświetleniami i propozycjami „Gazety”, a wręcz czasem wściekając się na nią, mam zarazem pewność, że wątek religijny tam poruszany (również dzięki możliwości internetowego poszukiwania tego wątku na stronach dziennika) może dotrzeć i dociera do ludzi, którzy tylko w ten sposób stykają się z chrześcijaństwem. Nie czytają ani „Tygodnika Powszechnego”, ani „Niedzieli”, ani… „W drodze”, i nie słuchają Radia Maryja!

Jeśli więc powiem, że „Gazeta” wiele razy spełnia rolę ewangelizacyjną, zapewne niejednej gorliwej duszy podpadnę. Ufam, że nie Autorowi Co jest, a co nie jest walką ze smokami.

Możliwość budowania dobra
Józef Puciłowski OP

urodzony 27 listopada 1939 r. w Paks, Węgry – dominikanin, dr historii, duszpasterz, kaznodzieja, historyk Kościoła, opozycjonista w czasach PRL, publicysta. Do zakonu wstąpił w 1981 roku. W latach 1996-2004 pełnił funkcję...

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze