Masakra dydaktyczna
Oferta specjalna -25%

Hewel. Wszystko jest ulotne oprócz Boga

3 opinie
Wyczyść

Siedem, USA 1995, reż. David Fincher, wyst. Morgan Freeman, Daniel Zacapa, Brad Pitt

Dwaj amerykańscy policjanci odnajdują poszukiwanego. Mężczyzna siedzi pochylony nad stołem. Jest trupem. Ktoś utopił go w misce spaghetti. Zdaje się, że bolognese.

Albo inna scena: ci sami detektywi wchodzą do sporego pomieszczenia. U sufitu podwieszonych jest kilkaset choinek zapachowych. Mimo to cuchnie rozkładającym się ciałem i fekaliami. Na łóżku leży przywiązane truchło człowieka. Gdy podchodzą bliżej, trup podnosi się i wydaje z siebie głos. Żyje. Został ukarany wielomiesięcznym przykuciem do łóżka za lenistwo. Ten pierwszy za obżarstwo. I takich scen jest jeszcze pięć.

Seryjny morderca karze ofiary za grzechy główne.

Kiedy obejrzałem „Siedem”, byłem zagorzałym kinomanem. I wtedy po raz pierwszy w życiu naszła mnie taka myśl: ja tego filmu nie powinienem oglądać. Albo jeszcze dobitniej – ten film w ogóle nie powinien powstać. Choć robota filmowa więcej niż przyzwoita, w rolach głównych gwiazdy: Bratt Pitt i Morgan Freeman. „Siedem” po prostu przekroczyło granice mojej wrażliwości, więcej nawet – wytrzymałości! Nie wolno ludzi epatować aż takim okrucieństwem, zwyrodnialstwem, perwersją.
Tak wtedy myślałem. I obraziłem się na Hollywood za zdruzgotanie mojej miłości do kina.

Ale może jest na odwrót. „Siedem” powinienem oglądać codziennie przed zaśnięciem, a fabryka snów dobrze robi, że bombarduje nas takimi koszmarami. Bo mamy stępioną tysiącem thrillerów, horrorów i gier komputerowych wrażliwość. Może grzechy główne nam spowszedniały, stępiło się ich dostrzeganie i odczuwanie. Może na co dzień je eufemizujemy: „A tam, trochę zazdroszczę sąsiadom nowego VW Touarega, ale tylko trochę. No może chętnie bym go podpalił, ale przecież tego nie robię. Nawet im pogratulowałem, choć się we mnie gotowało; Ja, leniwy? Te trzy godzinki przed telewizorem to przesada? Przecież muszę wiedzieć, co się dzieje na świecie. A że jeszcze obejrzę dwa mecze z rzędu? W końcu jestem fanem futbolu i nie po to wyrzucam kasę na osiem kanałów sportowych, żeby ich potem nie oglądać! Że nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu? No przecież nie wypadało w gościach nie jeść dużo, bardzo dużo. Jeszcze by się obrazili! A na bankiecie? Oszczędność to cnota, a dają za darmo”. (Swoją drogą to „opilstwo i obżarstwo” było dosadniejsze. I może słusznie).

Jeszcze o czterech? Proszę sobie dopisać.

Tak więc – unikać i tkwić w przytulnej beztrosce, czy, choćby i nawet masochistycznie, epatować się makabrą grzechów głównych? Jednak to drugie.
Zburzmy swoje dobre samopoczucie! Może nawet bezkrytyczne samouwielbienie? Przejrzyjmy się w lustrze filmu „Siedem”, a może przejrzymy…

Masakra dydaktyczna
Maciej Narożny

urodzony w 1967 r. – absolwent filologii polskiej na UAM, przez wiele lat był radiowym recenzentem filmowym, od 1991 roku pracuje w Radiu Eska. Żonaty, ma dwie córki. Mieszka w Poznaniu....

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze

  • Samotność przełamana Polecane
    Wyczyść
  • Powiedz im o Maryi
    Wyczyść
  • Hewel. Wszystko jest ulotne oprócz Boga Bestseller
    Wyczyść
  • Droga do radości
    Wyczyść