Manifestować czy głosić?
fot. scott webb l / UNSPLASH.COM
Oferta specjalna -25%

Ewangelia według św. Marka

0 opinie
Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 54,90 PLN
Wyczyść

Dawno temu, kiedy to jeszcze stadiony kojarzyły się chrześcijanom jak najgorzej, istniała w Kościele pewna praktyka, która chodzi mi po głowie od kilku dni. Związana była ona z intuicją, którą być może warto odświeżyć.

Disciplina arcani – tak w XVII wieku niejaki Jean Daillé nazwał zwyczaj zatajania przez chrześcijan pewnych praktyk przed poganami, a nawet przed katechumenami przygotowującymi się do przyjęcia chrztu. Najpewniej związane było to z prześladowaniami – chrześcijanie ukrywali informacje o miejscu i czasie zgromadzeń, zabezpieczając się w ten sposób przed bardziej lub mniej brutalnym zakłócaniem ich przez zwolenników tradycyjnego podejścia do religii (czy to żydów, czy pogan). Do wymiaru praktycznego stosunkowo szybko dołączyła refleksja wyprowadzająca zwyczaj poza czystą konspirację – i chyba głównie z tego powodu przetrwał on także po okresie prześladowań – mniej więcej do połowy V wieku. Refleksja ta podpowiadała, że ci, którzy nie wierzą w Chrystusa jako Pana i nie zostali włączeni do Kościoła przez chrzest, wylanie Ducha Świętego i Eucharystię, nie mają szans na właściwe zrozumienie chrześcijańskich misteriów. Poganin może wprawdzie obejrzeć, jak sprawowana jest wieczerza Pańska, ale nie ma szans nie tylko na jej właściwe przeżycie, ale nawet na zrozumienie, co w jej czasie się dzieje. Bez wprowadzenia w wiarę nie ogarnie Kościoła. I stąd rodzi się niebezpieczeństwo czy to szyderstwa (dziś pewnie powiedzielibyśmy profanacji), czy to uprzedzeń związanych z opacznym zrozumieniem misteriów. Co więcej disciplina arcani dotyczyła też katechumenów, a więc ludzi, którzy już przejęli się głoszoną ewangelią na tyle, że wyrazili chęć przyjęcia Chrystusowego zbawienia. Kościół nie negował autentyczności ich wiary (idea chrztu pragnienia wzięła się przecież z jej afirmacji), natomiast zdawano sobie sprawę, że najtrudniejsze misteria chrześcijańskie, takie jak nauka o Trójcy Świętej czy Eucharystia właśnie, wymagają stopniowego wprowadzania i owocnie dostępne są tylko dla dojrzale wierzących. Nie chodzi w tym bowiem o proces czysto intelektualny, dotyczący wyłącznie sfery poznawczej. Inicjacja w wierze to w istocie sposób przeformatowania życia. „Zrozumienie wiary rodzi się wtedy, gdy przyjmujemy wielką miłość Bożą, która nas przemienia wewnętrznie i daje nam nowe oczy, pozwalające widzieć rzeczywistość” (Lumen fidei 26).

Jaki ma sens przypominanie dzisiaj tej praktyki i związanej z nią intuicji? Znaleźliśmy się bowiem w sytuacji, w której znaczącym komponentem stała się obecność niechrześcijan oraz chrześcijan niewprowadzonych w wiarę (to dziwaczna konstrukcja, ale jak nazwać znaczącą część polskich katolików? Przecież określenie „niepraktykujący” dalekie jest od ujęcia istoty sprawy). Należy się zatem spodziewać – idąc tropem starożytnej intuicji – że publiczna celebracja chrześcijańskich misteriów będzie się wiązać z sytuacjami niezrozumienia, drwiny, bluźnierstwa czy profanacji. Jeśli wystawiamy na widok publiczny coś, czego niewierzący zrozumieć nie ma szans, to mamy prawo oczekiwać elementarnego szacunku, wynikającego z kultury. Ale już oczekiwanie zrozumienia wydaje się nieco naiwne. Warto pamiętać, że dla niewierzących jest kerygmat. Misteria – dla tych, którzy przeszli inicjację. Jeśli odwrócimy ten porządek, to może nam grozić sytuacja, w której manifestowanie wiary pomylimy z jej głoszeniem. A to jednak nie to samo. Co gorsza – stąd już tylko krok do uznania za miarę chrześcijańskiego radykalizmu wysokości fali drwin czy złośliwości podnoszącej się po takiej czy innej chrześcijańskiej „manifestacji wiary”.

Nim jednak uznamy opór „pogan” za niezbity dowód własnej świętości, warto chyba przemyśleć, czy w ogóle daliśmy im szansę zrozumienia naszej Nowiny.

Manifestować czy głosić?
ks. Grzegorz Strzelczyk

urodzony w 1971 r. – prezbiter archidiecezji katowickiej, doktor teologii dogmatycznej, były członek Zarządu Fundacji Świętego Józefa KEP (2020-2023)....

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze