fot. Łukasz Róg OP

M jak miłość, Z jak zwykłość

Oczekiwanie od Pana Boga, że nieustannie będzie nam dostarczał bodźców, nie jest wcale receptą na spełnioną duchowość, a ich brak nie świadczy o tym, że Bóg milczy. To raczej dowód na to, że wszystko, co konieczne, już nam dał – sakramenty, Pismo i słowa modlitwy.

Chyba każdy słyszał kiedyś fragment z Księgi Proroka Izajasza o tym, że myśli Boga nie są naszymi myślami, a Jego drogi nie są naszymi drogami (por. Iz 55,8). Te słowa poruszają wyobraźnię swoją monumentalnością, a jednocześnie są niezwykle dramatyczne. Wyciągnięte poza nawias przesłania Pisma Świętego szybko mogą się stać podstawą do twierdzenia, że odczytywanie woli Boga przypomina odgadywanie kaprysów udzielnego władcy, a wierzących skazuje na życie w poczuciu wiecznej frustracji, skoro jakakolwiek próba zrozumienia Boga jest niemożliwa, a wszystkie podpowiedzi na ten temat można odłożyć na półkę. A więc?

Ja tak nie mam

Nieświadomie żyjemy w duchowej schizofrenii, będąc ofiarami błędu wpajanego nam od dzieciństwa. Opiera się on na dwóch założeniach powtarzanych na lekcjach katechezy i powielanych na przykościelnych banerach. Oto Bóg jest naszym przyjacielem, a modlitwa to nic innego jak rozmowa z Nim. Te, skądinąd dające się obronić w perspektywie duchowej stwierdzenia, są w praktyce dużym skrótem myślowym, który dla dziecka jest do przyjęcia, ale już nastolatkowi czy osobie dorosłej nastręcza wiele problemów i szybko się okazuje definicją niewystarczającą. Dzieje się tak z prostego powodu – przyjaźń jako forma relacji międzyludzkich kojarzy się z wzajemnością i interakcją: pocieszeniem, wsparciem, empatią, próbą zrozumienia i dodania otuchy, a sam przyjaciel to ktoś, kto ma adres, numer telefonu i twarz. Rozmowa z nim to forma wymiany myśli, wzajemnego słuchania. Dlatego próba prostego przełożenia tych schematów na rzeczywistość modlitwy kończy się porażką, a często porzuceniem praktyk. I chyba nie ma się co dziwić, bo ów serdeczno-familiarny obraz Boga nijak nie pasuje do wyzwań, z jakimi przychodzi nam się mierzyć w pracy czy w rodzinie. Ponadto rady w stylu: Przyjdź na adorację Najświętszego Sakramentu, bo tam zawsze będziesz wysłuchany przez Kogoś, kto cię kocha, trącą sentymentalizmem i bywają mało skuteczne.

W próbach

Zostało Ci jeszcze 85% artykułu

Wykup dostęp do archiwum

  • Dostęp do ponad 7000 artykułów
  • Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
  • Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Wyczyść

Zaloguj się

M jak miłość, Z jak zwykłość
Roman Bielecki OP

urodzony w 1977 r. – dominikanin, absolwent prawa KUL i teologii PAT, kaznodzieja i rekolekcjonista, od 2010 redaktor naczelny miesięcznika „W drodze”, były Prowincjalny Promotor Środków Społecznego Przekazu (2018-2022), autor wielu wywiadów, recenzji filmowych i literackich...

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze