Lepsze czasy dla Iraku?
Oferta specjalna -25%

Ewangelia według św. Łukasza

0 opinie
Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 59,90 PLN
Wyczyść

Na razie Irakijczycy są poza tym, co się w dzieje w ich kraju, i oczekują nadejścia lepszych czasów. Wyzwaniem dla nas jest udzielenie im pomocy w odnalezieniu samych siebie.

Zanim zaczniemy mówić o głoszeniu Ewangelii w Iraku po wojnie z 2003 roku, trzeba przedstawić kilka podstawowych informacji o tym kraju, aby lepiej zrozumieć sytuację, która tam teraz panuje.

W Iraku mieszka około 25 milionów ludzi. Religią większości z nich jest islam: szyici to 55–60% populacji, sunnici razem z Kurdami 35–40. Kolejną grupę wyznaniową stanowią chrześcijanie: 3–4%, czyli ok. 700 tys. ludzi w całym kraju. Można też spotkać wyznawców innych religii.

Początki chrześcijaństwa na tych ziemiach sięgają drugiego i trzeciego wieku. Chrześcijanie podzieleni są na kilka obrządków: katolicy chalcedońscy to około 500 tys. wiernych, katolicy syryjscy i prawosławni 100 tys., asyryjczycy ok. 75 tys. wiernych. Mieszkają tu również prawosławni i katolicy z Armenii oraz mała grupa protestantów.

Reżim totalitarny wciągnął kraj w cztery wojny: przeciwko Kurdom w 1973 roku, przeciwko Iranowi w roku 1980, w Zatoce Perskiej w 1991 roku i w ostatnim czasie, po długim embargo wyniszczającym Irak przez ostatnie 13 lat, przeciwko Amerykanom w 2003 roku.

W takim kontekście bracia dominikanie próbują dzisiaj głosić w Iraku w dwóch miejscach: w stolicy Bagdadzie i w położonym na północy Mosulu. Dominikanie są obecni w Mezopotamii od 250 lat. Zakon był znany przede wszystkim dzięki stu latom kaznodziejstwa i nauczaniu braci z Francji w seminarium Świętego Jana w Mosulu. Dzisiaj jest w Iraku 10 braci i 3 w trakcie formacji we Francji. Bracia są wspomagani przez siostry z dwóch zgromadzeń: siostry św. Katarzyny ze Sieny (140 sióstr) i siostry z Tours (30 sióstr). Mamy tam też osiem bardzo aktywnie działających bractw świeckich (ok. 400 osób świeckich).

Głosimy przez pracę wychowawczą, publikacje w prasie, konferencje, rekolekcje, pracę z osobami ubogimi i z chorymi.

Bagdad

W Bagdadzie przez 15 lat było tylko dwóch braci. Pod ostrzałem rakietowym, w czasie bombardowań, w opuszczeniu, uczestniczyli w życiu Irakijczyków. Uczyli teologii przy łacińskiej katedrze, gdzie każdego roku w wykładach brało udział prawie 800 studentów. Nauczali też na wydziale teologii i w Instytucie Katechetycznym w Kolegium Babel. Bracia głosili również konferencje w różnych parafiach. Jeden z nich przez 10 lat wydawał kasety ze swoimi konferencjami w nakładzie 10 tys. egzemplarzy. Takie kasety są wszędzie bardzo chętnie słuchane i często to one stają się dla wielu impulsem do nawrócenia. Kontynuując tego typu zaangażowanie, publikujemy kwartalnik „Myśl Chrześcijańska”, który dociera do ponad 10 tys. czytelników w Iraku i za granicą, 10% czytelników stanowią muzułmanie. Ten typ głoszenia jest także uzupełniany przez pracę z osobami potrzebującymi pomocy materialnej.

Dzisiaj, po 19 latach, służby dla młodzieży z powodu wojny i braku bezpieczeństwa w kraju bracia przerwali nauczanie teologii. Myślimy jednak o założeniu uniwersytetu nauk o człowieku. Ten projekt uzyskuje szczególnie duże znaczenie w kontekście aktualnej sytuacji w Iraku, ale też wobec mocnych wpływów wielu Kościołów protestanckich — kościół katedralny, w którym znajduje się nasz konwent i konwent sióstr dominikanek, jest już dzisiaj otoczony przez co najmniej 9 świątyń Kościołów ewangelickich.

Z drugiej zaś strony otwarcie kraju na świat oznacza także otwarcie na wpływy globalizacji i całą współczesną cywilizację zachodnią, czyli to, co prowadzi do konfrontacji między islamem i Zachodem. Reakcja Irakijczyków na przybycie wojsk sprzymierzonych i komentarze prasowe przeciwko tej akcji pokazały, że sytuacja chrześcijan w Iraku jest bardzo delikatna. Jesteśmy tam bowiem odbierani jako prozachodni, a więc także jako kolaboranci. W tej sytuacji nasze pismo, które jest znane także poza granicami Iraku, próbuje znaleźć równowagę w dyskusji między Irakijczykami–chrześcijanami o bieżących wydarzeniach i w nowej dyskusji o teologii politycznej. Ostatecznie po dziesięcioleciach milczenia media irakijskie odkrywają przestrzeń wolnego słowa w życiu politycznym i nasze pismo stara się tutaj przecierać ścieżki, chroniąc jednocześnie swoją chrześcijańską specyfikę.

Mosul

Mosul ze swej natury jest inny niż Bagdad. Stolica kraju jest wielkim miastem, które zamieszkuje 5 milionów osób o mentalności mieszkańców miasta. Mosul natomiast, mimo że jest dużym miastem liczącym milion mieszkańców, ma charakter wiejski. Wszyscy się tu znają — znają rody i ważne rodziny. Wszelkie nowinki przyjmują się o wiele trudniej i są rzadkie. Mosul jest spokojniejszy niż Bagdad, a przemiany nie zachodzą tu tak szybko.

Obecność braci jest doceniana w mieście i w okolicznych wioskach. Prowadzą oni wykłady z teologii i głoszą konferencje. Uczestniczą też w pracach różnych komisji ekumenicznych i głoszą rekolekcje dla zgromadzeń w regionie mosulskim i w Bagdadzie. Co więcej, nasza biblioteka jest ważnym miejscem spotkania z muzułmanami. Zgromadziliśmy w niej prawie 35 tys. książek, które jednak od sześciu lat są zablokowane przez trwający remont klasztoru. Biblioteka była odwiedzana przez profesorów historii, kler i przez zakonników.

Kontakty z islamem są tutaj nieco trudniejsze z powodu kilku tragicznych dla chrześcijan wydarzeń. Klasztor znajduje się w biednej dzielnicy zamieszkiwanej w dużej mierze przez osoby o nastawieniu fundamentalistycznym, które nazywa się wahabitami. W zeszłym roku dwa razy rzucono w nas granatami. Wcześniej, tzn. w czasie wojny roku 2003, budziło to w nas wiele niepokoju. Teraz jest czas spokoju, ale zachowujemy ostrożność. Muzułmańscy przywódcy religijni są raczej przychylnie nastawieni, ale ludzie, których bieda i niewiedza znajdują wyraz w radykalnym islamie, stają się dla nas niebezpieczni.

Wyzwania dla naszej posługi głoszenia w Iraku

Wejście sprzymierzonych do Iraku było i jest najważniejszym wyzwaniem dla wszystkich chrześcijan w kraju. Dzieje się tak z powodu przyjmowanego przez muzułmanów prostego skojarzenia zachodnich chrześcijańskich żołnierzy z irakijskimi chrześcijanami. Wyzwaniem jest uświadomienie im, że nie jesteśmy w tej wojnie wspólnikami sprzymierzonych.

To pociąga za sobą konsekwencje w relacjach muzułmańsko–chrześcijańskich w Iraku. Po dziesiątkach lat, przez które dialog się nie toczył, musimy znaleźć solidny fundament, na którym będzie można go oprzeć. Wcześniej wierzono, że dawny reżim chroni chrześcijan. Natomiast dzisiejsze zaangażowanie ma wzmocnić codzienną przyjaźń i zaszczepić pozytywne myślenie w przyszłych pokoleniach. Mamy też nadzieję na konstytucję, która będzie respektowała prawa mniejszości i pozwoli oprzeć relacje między chrześcijanami i muzułmanami na obowiązującym prawie, a nie tylko na dobrej woli kilku przywódców kraju.

Po wojnie pojawiło się w Iraku wiele Kościołów protestanckich i to także stawia przed nami wiele problemów na różnych poziomach:

  1. Nowe Kościoły próbują znaleźć nowych członków w istniejących Kościołach lokalnych, co wywołuje napięcie po obu stronach.
  2. Ewangelizują one także muzułmanów, przez co zaczyna się na nas patrzeć wrogo. Społeczeństwo w Iraku nie przywiązuje wagi do różnic między poszczególnymi Kościołami chrześcijańskimi. Jesteśmy wrzuceni do jednego koszyka, dlatego że mamy te same krzyże na murach kościołów.
  3. Wewnątrz tych Kościołów panuje atmosfera bardzo życzliwego przyjęcia, żywej modlitwy i konkretnego, rzeczowego kaznodziejstwa. To powoduje, że inne Kościoły zaczynają tracić wiernych, dlatego też Kościoły lokalne zwracają się ku dominikanom, których głoszenie trafia do ludzi, choć pozostaje zawsze ograniczone do wiernych, z którymi pracujemy. Jest to dla nas ogromne wyzwanie: jakie ma być nasze głoszenie i jaką metodę zastosować, żeby było to słowo wiary i żeby to słowo było dla ludzi wiarygodne?

Wojna zmieniła też spojrzenie na media. Dzisiaj mamy ponad 200 tytułów gazet. Co więcej, pojawienie się anten satelitarnych na dachach domów skłoniło ludzi do przyglądania się temu, co się dzieje na świecie. Jednak medialne otwarcie doprowadza także do inflacji słowa czytanego w czasopismach i zasłyszanego w telewizji. Wiele sieci ewangelickich i katolickich daje wiernym w Iraku słowo wiary, ale muszą oni wybierać między różnymi propozycjami. Nie jest to łatwe, ale naszą rolą jest nauczyć krytycznego patrzenia na media i budowania wiary na podstawie zdobytych tu informacji.

Wojna otworzyła też drogę do wyjścia chrześcijan z Iraku. Faktycznie emigracja jest wielką klęską Bliskiego Wschodu i bardzo z tego powodu cierpimy. Tysiące Irakijczyków opuściło już kraj w latach 90. i coraz chętniej robią to dzisiaj z powodu tragicznej sytuacji kraju i z powodu wzrostu znaczenia idei islamistów w społeczeństwie. Jest dużo młodych ludzi w Iraku, ale chęć pozostania tutaj jest bliska zeru. Myśl o opuszczeniu kraju nurtuje każdego. Wyjazd na Zachód jest codziennym marzeniem i jedyną przeszkodą są wizy i pieniądze. Wiara jako ostatnia powstrzymuje młodych ludzi przed wyjazdem. Jednym z wyzwań stojących przed nami jest obudzić nadzieję we wszystkich, a szczególnie w młodzieży. To jest właśnie oś dominikańskiego przepowiadania w Iraku. Przez nasze głoszenie chcemy dać odrobinę czegoś innego:

  1. Przede wszystkim nadziei. W naszym głoszeniu jest otwartość. Nic nie jest tylko białe ani tylko czarne. Ludzie mają potrzebę dokonania analizy, poznania filozofii, muszą nabrać krytycznego dystansu.
  2. Trzeba nauczyć ludzi, jaki jest sens czytania, w jaki sposób trzeba czytać, żeby znaleźć prawdę. Islam rzuca nam tu wyzwanie, gdyż radykalnie powraca do świętych Pism, do ich fundamentalistycznego odczytywania. I to właśnie jest pokusą dla chrześcijan w Iraku, istnieje ryzyko fundamentalizmu jako reakcji na islam. W islamie Bóg jest więźniem zamkniętym w słowie. Wolność zostaje zabrana, gdyż nie ma otwarcia na eschatologię, na komunię między ludźmi, bo nie ma Ducha Świętego.

Lokalne Kościoły nie pomagają nam w głoszeniu wszystkim wiernym, gdyż często nie pamięta się w nich o praktykowaniu Ewangelii. Jesteśmy zapraszani, żeby głosić konferencje i wykładać, ale przepaść, która istnieje między słowem mówionym i przykładem dawanym przez same Kościoły, nie pozwala ugruntować się wierze. Ociężałość instytucji kościelnych, niepewność sytuacji, brak zgody między ludźmi, ogranicza efektywność naszego przepowiadania. Jest to dokładnie to, co się stało w naszej katedrze łacińskiej w Bagdadzie albo na wydziale teologicznym w Babel.

Koniec wojny zapowiadał też nadejście demokracji, wolności, globalizacji, poszanowania praw drugiego człowieka. Teraz mamy jednak ogromne trudności w tych wszystkich dziedzinach. Wartości nie dostaje się w prezencie. Dusze Irakijczyków potrzebują odzyskania życia i muszą się nauczyć, do czego są powołane w tym marszu ku odnowie. Na razie Irakijczycy są poza tym, co się dzieje w Iraku, i oczekują nadejścia lepszych czasów. Wyzwaniem dla nas jest udzielenie im pomocy w odnalezieniu samych siebie. Odwaga, aby zostać i aby zacząć od zera, jest znakiem nadziei. Takim głoszeniem nadziei jest otwarcie tego lata nowicjatu w Mosulu i projekt uniwersytetu w Bagdadzie. Kraj potrzebuje ludzi troszczących się o istnienie wspólnoty na przekór tendencjom do ucieczki.

Trzy wyzwania

Mamy więc trzy wielkie wyzwania, które stają przed naszym głoszeniem w Iraku. Pierwsze dotyczy relacji z islamem i jest to pytanie, w jakiej mierze nasze głoszenie może być bliskie arabsko–muzułmańskiej mentalności tego kraju. Drugie wyzwanie dotyczy prawdziwości naszego głoszenia w spotkaniu z Kościołami protestanckimi, które zdobywają Irak. I wreszcie wraz z Kościołami lokalnymi staje przed nami praca nad tym, aby nasze głoszenie było zgodne z codziennym doświadczeniem życia w Kościele. Trzy wielkie zadania prowadzące nas z jednej strony do pogłębionego wsłuchiwania się w sytuację w Iraku i na Bliskim Wschodzie, a z drugiej do ponownego odczytania słowa Bożego w świetle tego wszystkiego, co się stało w tym kraju.

Konwent w Mosulu, 15 lipca 2004 roku

przeł. Karol Karbownik OP

Lepsze czasy dla Iraku?
Philippe Khoshaba OP

dominikanin, pracuje w Mosulu w Iraku....

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze