List do Rzymian
Rdz 2,18-24 / Ps 128 / Hbr 2,9-11 / Mk 10,2-16
O czym mówi dzisiejsza liturgia słowa? Spróbujmy nie poprzestać na pierwszej nasuwającej się odpowiedzi: że mówi o małżeństwie. Choć to bowiem prawda, ale jest ona przede wszystkim ilustracją czegoś głębszego, istotnej prawdy o każdym z nas, niezależnie od stanu cywilnego. Starotestamentalna opowieść o miłości mężczyzny i kobiety uzupełniona psalmem chwalącym niezmącone szczęście życia rodzinnego – to obraz utraconego początku budzący w nas tęsknotę, ilekroć boleśnie doświadczamy naszego „teraz”, pozostającego pod znakiem „zatwardziałości serc”, o której czytamy w Ewangelii. I jest kres – chwała, do której Chrystus, „przewodnik zbawienia” prowadzi nas, swoich braci, o czym pisze autor Listu do Hebrajczyków.
Początek, „teraz” i kres – to droga. O niej mówi liturgia słowa. Nie tylko biologiczna droga jednostkowego życia, ale stan każdego z nas, „już nie na początku, jeszcze nie u kresu”: piękno początkowego Bożego zamysłu co do ludzi, stworzenie ich mężczyzną i kobietą, obdarzenie zdolnością do miłości i powołanie do niewyobrażalnej wręcz bliskości („jedno ciało”) – to wszystko zostało rozmyte przez nieposłuszeństwo grzechu początków. Zranienie tym grzechem objawia się chaotycznością naszych pragnień i działań: mimo że pamięć raju jest w nas ciągle obecna, mimo że czujemy gdzieś głęboko, jak być powinno, to jednak wierne i konsekwentne budowanie dobra natrafia na ogromny opór, który wcale nie bierze się z zewnątrz, ale z nas samych. Zatwardziałość serca. To ze względu na nią Prawo Mojżeszowe w pewnych okolicznościach sankcjonowało słabość ludzkiej miłości i to przez nią nawet uczniowie Jezusa, najwyraźniej zrażeni jednoznacznością Jego publicznej odpowiedzi, pytali Go potem raz jeszcze, prywatnie, licząc zapewne na złagodzenie radykalizmu. A Jezus? „Lecz na początku stworzenia…” – czyli nie zapominajcie o wielkości waszego powołania!
Zatwardziałość serca to trudna prawda naszej drogi. Ale nie jedyna! Bo drogę tę przeszedł przed nami i dla nas nasz brat, Jezus Chrystus, „przewodnik zbawienia”. Przez cierpienia ludzkiej drogi przeszedł do chwały, by i nas jako synów Boga doprowadzić do niej. A my, mimo wciąż twardych serc, możemy próbować odważnie i jak najpełniej realizować piękno Bożych zamysłów wobec nas.
Oceń