człowiek i chodnik
fot. jet dela cruz / unsplash

Umarł mój dentysta.

Jeszcze w ubiegłym roku latem żartowaliśmy z tego, że w piękne uśmiechy warto inwestować w młodości, a nie, gdy będziemy na emeryturze. Nim nastała wiosna, na drzwiach gabinetu zawisł nekrolog. Stałam długo, nie rozumiejąc, co czytam. Doktor Tomasz był ledwie trzy lata starszy ode mnie. Tyle, co nic. Tak się złożyło, że zawodu uczył go pierwszy w moim życiu dentysta – doktor Leopold o bujnych wąsach i artystycznym nazwisku.

Do Tomasza trafiłam, bo był po sąsiedzku. Przyszłam już w dorosłości i solidnej depresji. Leczył zęby, ale powtarzał, że nie one były moim prawdziwym problemem.

Ogromnie go lubiłam. Więcej – lubiłam przychodzić do gabinetu, choć przeszłam tam wiele trudnych chwil. A jednak żadnej nie wspominam źle. Jako entuzjastka medycyny cieszyłam się ze wspólnych mikrochirurgicznych przygód, siedziałam spokojnie nawet wtedy, gdy piłował mi kości. Miałam do niego – dopiero teraz zdaję sobie z tego sprawę – ogrom zaufania. I ocean sympatii.

A teraz, gdy odszedł, odczuwam pomieszane ze sobą: zdziwienie, żal, dotkliwą pustkę. No i niezgodę. Nie wiem, co zrobić z nieobecnością mojego dentysty. Jego arcymiła i fachowa koleżanka dba już o moje zdrowie, ale nie uleczy nagłej próżni. Nie zabliźni wyrwy, którą odczuwam o poranku, idąc na autobus.

Miał zwyczaj stawać przy uchylonym oknie gabinetu. Machałam mu w drodze na przystanek. Odmachiwał dłonią w lateksowej rękawiczce. Stał w moim pejzaż

Zostało Ci jeszcze 75% artykułu

Wykup dostęp do archiwum

  • Dostęp do ponad 7000 artykułów
  • Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
  • Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Wyczyść

Zaloguj się

Łatanie dziury w całym
Paulina Wilk

urodzona 17 września 1980 r. w Warszawie – pisarka, dziennikarka, reportażystka i publicystka. Studiowała w Instytucie Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Wsp...

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze