Kościół drzemie, Semka czuwa
Oferta specjalna -25%

Ewangelia według św. Marka

0 opinie
Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 54,90 PLN
Wyczyść

„Kościół w błogiej drzemce” – oznajmił na www.rp.pl Piotr Semka. Publicysta boleje nad tym, że „Kościół nie zauważył na czas nowego trendu”. I pyta: „Dlaczego hierarchowie nie są w stanie przemówić wspólnym głosem w ważnych sprawach?”. A na koniec dodaje, że Kościół śpi, „nawet nie zastanawiając się, czy partia Palikota to humbug i sezonowa atrakcja, czy może już zwiastun nowej groźnej epoki”. Żeby było jasne, publicystów „Rzeczpospolitej”, w tym Semkę, cenię, a ich teksty stanowią niejednokrotnie świeży powiew na tle zaczadzonego mainstreamu medialnego. Niemniej jednak niekiedy irytują mnie szablonowe teksty o Kościele, które sugerują, że biskupi, księża, osoby zakonne nijak nie rozumieją rzeczywistości, dopóki ich „prawicowy (albo lewicowy) publicysta” nie oświeci. Ileż to razy słyszałem, że w Kościele o czymś się nie dyskutuje i dopiero dziennikarz podejmuje odważnie temat tabu, gdy tymczasem ja z daną kwestią na różne sposoby stykałem się od chwili wstąpienia do zakonu. Mam wrażenie, że niektórym redaktorom się wydaje, iż nikt tematem nie zajął się należycie, dopóki oni sami o nim nie napisali. Poza tym to taka autoreklama: „Uwaga! Mówię wam rzeczy nowe, o których wcześniej nie słyszeliście!”.

Nie wiadomo właściwie, jak rozumieć stwierdzenia, że Kościół to lub tamto. Co to znaczy „Kościół”? W Polsce jest ponad 10 tys. parafii, ok. 130 biskupów, prawie 30 tys. księży diecezjalnych i zakonnych, ponad 20 tys. sióstr zakonnych. W niedzielę we mszach świętych uczestniczą miliony wiernych. Kościół prowadzi ok. 500 szkół. Tysiące różnorodnych ośrodków duszpasterskich, ruchów kościelnych, fundacji i stowarzyszeń katolickich dopełnia tej statystyki. Kiedy więc Semka pisze, że Kościół „trwa w błogiej drzemce” lub że czegoś tam nie zauważył, to kogo właściwie ma na myśli? Wszystkich czy tylko niektórych? Rozumiem, że przede wszystkim biskupów i księży, bo przecież on, katolik świecki, czuwa. Nie pretenduję do tego, że doskonale znam Kościół w Polsce. Ale po 27 latach życia zakonnego i 16 latach kapłaństwa, po byciu przez sześć lat prowincjałem jezuitów, znam go chyba lepiej, a przede wszystkim bardziej od środka, niż redaktor Semka. Wiem, że wcale nie jest łatwo ocenić obiektywnie życie i działalność jednej prowincji zakonnej, a cóż dopiero całego Kościoła w Polsce. Wiem, że są w nim bardzo różne środowiska i bardzo różni ludzie. Kościół jest najbardziej pluralistycznym ze znanych mi środowisk. Dlatego – choć rozumiem publicystyczne skróty – to bardzo uważałbym z jego generalnymi ocenami.

Semka stwierdza, że Kościół nie widzi nowych trendów i łudzi się, że „przyjazny rozdział Kościoła od państwa trwać będzie wiecznie”. Hm! To znaczy, kto się łudzi? Ksiądz X w miejskiej parafii Y czy też ksiądz Z w wiejskiej parafii V? A może łudzi się środowisko Radia Maryja? Albo środowisko „Więzi”? Może łudzą się jezuici? Albo dominikanie? O kościelnych sprawach przegadałem setki godzin z wieloma osobami, w tym z biskupami. I zapewniam, że nie drzemali. W Kościele są różne typy duchownych: święci i grzesznicy, pracowici i leniwi, pełni entuzjazmu i wypaleni, aktywiści i kontemplatycy, zadowoleni ze stanu rzeczy i bardzo krytyczni… Wszyscy oni ferują różne opinie i dają różne rady. Mówienie, że Kościół nie zauważa trendów laicyzacyjnych w Polsce, podczas gdy od 1989 roku w różnych gremiach trwa dyskusja, czy i w jaki sposób uda się uniknąć sekularyzacji, która dotknęła część państw europejskich, to dość wątpliwa i trochę napuszona teza. Pewnie są także księża, którzy się łudzą i drzemią albo myślą przede wszystkim o własnej wygodzie. Czy jest ich większość? Nie sądzę!

Semce brakuje wspólnego głosu hierarchów w ważnych sprawach. Niestety, nie precyzuje, w jakich. Nie ma przecież wśród polskich biskupów różnic dotyczących prawd wiary zawartych w Katechizmie Kościoła Katolickiego. A w innych kwestiach czymś naturalnym jest różnorodność opinii. Semka wspomina o kłopotach lustracyjnych czy też problemie restytucji mienia. Co do tej pierwszej sprawy, to zupełną abstrakcją jest mówienie o lustracji Kościoła przez Kościół. Autolustrację mogą przeprowadzić jedynie konkretne podmioty, np. zakon, diecezja, uczelnia, stowarzyszenie. Rozliczajmy więc określone środowiska, a nie szafujmy wyrażeniem „lustracja Kościoła”. Poza tym mam wrażenie, że podmioty kościelne oczyściły się dużo bardziej niż inne instytucje uczelniane, medialne, sądownicze itd. Co do restytucji dóbr zagrabionych Kościołowi, to też trzeba patrzeć na konkretne podmioty i nie uogólniać każdej sprawy majątkowej. A że sprawy tak długo się ciągną, to nie wina biskupów, ale słabości państwa, w którym źle stanowione prawo interpretowane jest przez niekompetentnych urzędników.

Zasadniczym problemem Kościoła w Polsce A.D. 2010 nie jest lustracja, Komisja Majątkowa, brak lidera na miarę Wyszyńskiego czy też to, że nie udało się wypracować jednoznacznego stanowiska w sprawie smoleńskiego krzyża, ale stan polskich rodzin i przekazywanie w nich żywej wiary. Dla każdego wierzącego jest tu pole do zaangażowania. Przy tym trzeba pamiętać o słowach Jana Pawła II: „Nie, nie zbawi nas żadna formuła, ale konkretna Osoba oraz pewność, jaką Ona nas napełnia »Ja jestem z Wami«”. Śpiących przebudzić może jedynie spotkanie z Jezusem.

Kościół drzemie, Semka czuwa
Dariusz Kowalczyk SJ

urodzony w 1963 r. – jezuita, profesor teologii, wykładowca teologii dogmatycznej, profesor Wydziału Teologii Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego w Rzymie. W latach 2003-2009 prowincjał Prowincji Wielkopolsko-Mazowieckiej Towarzystwa Jezusowego....

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze