Korek na drodze i natrętna mucha
fot. neonbrand / UNSPLASH.COM

Z natury jesteśmy ekstremistami – chcemy przeżywać tylko pozytywną stronę rzeczywistości, nawet za cenę utraty kontaktu z nią.

Złoszczę się na dzieci, nienawidzę swojej pracy, a zwłaszcza szefa, i zupełnie nie radzę sobie z tymi uczuciami. Więcej grzechów nie pamiętam, za wszystkie żałuję i pragnę się poprawić! – tak w temacie złości mogłaby wyglądać spowiedź przeciętnego Kowalskiego. Problem pojawia się wtedy, gdy powtarza się ona regularnie i w niezmienionej postaci. Albo jeszcze gorzej, gdy zmianie ulega jedynie obiekt tych gorących uczuć, a elementem stałym i na dodatek wciąż rosnącym pozostaje gniew w jego wielobarwnych przejawach. Robocza teza naszych rozważań brzmi śmiało: złościmy się na wszystkich, wszędzie, o każdej porze dnia i nocy i nie sposób się od tych złości uwolnić. Tym samym pod znakiem zapytania stawiamy postanowienie poprawy, a może i ważność samej spowiedzi. Jak to zmienić? Jak inaczej przeżywać własne złości, gniewy i nienawiści? Proszę się przygotować na zasadniczy wstrząs: nie można tego zmienić, nie zmieniając całego siebie.

Spowiedź niczym strzyżenie trawników

Paradoksalnie, im bardziej będziemy próbowali pozbyć się tych uczuć, tym trudniej będziemy sobie z nimi radzili. Niczym w tej brytyjskiej anegdotce o emigrancie, który próbował dorównać swojemu angielskiemu sąsiadowi w pielęgnacji trawnika przed domem. Mimo wielkich starań efekt był mizerny. W końcu zdobył się na odwagę i zapytał o to, co źle robi. – Przecież tak jak ty codziennie podlewam trawnik i regularnie go koszę, nawożę i walcuję – gorączkowo tłumaczył. W odpowiedzi usłyszał proste, flegmatycznie wypowiedziane zdanie: – No tak, ale my to robimy od pięciuset lat. 

Gdy różnice są zbyt wielkie i zwyczajnie szkoda słów, by je wyjaśnić, trzeba się uciec do takiej jak powyższa paradoksalnej odpowiedzi. Trzeba dać do myślenia, bez zbytniego wikłania się w szczegółowe kwestie, które przesłonią zasadniczy cel. Różnicy między amatorem a profesjonalistą nie zniweluje ślepe i zewnętrzne naśladowanie kilku czynności. Trzeba czegoś więcej, by zasypać ten jakościowy Rów Mariański. W naszym przypadku pomocą niech będzie uproszczony schemat ludzkiego postępowania: widzieć – rozumieć – działać. Na każdym z tych etapów istnieje ogromna przepaść pomiędzy amatorem a profesjonalistą,

Zostało Ci jeszcze 85% artykułu

Wykup dostęp do archiwum

  • Dostęp do ponad 7000 artykułów
  • Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
  • Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Wyczyść

Zaloguj się

Korek na drodze i natrętna mucha
Stanisław Morgalla SJ

urodzony 26 grudnia 1967 r. w Rybniku – jezuita, psycholog, kierownik duchowy, profesor i wykładowca Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego w Rzymie. Autor książek: Dojrzałość osobowościowa i religijna, Miło...

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze