Koniec starego świata
fot. florian schneider / UNSPLASH.COM

Sto lat temu Europa popełniła zbiorowe samobójstwo: ze śpiewem na ustach poszła w okopy I wojny światowej. Po tym starciu nasz kontynent już nigdy nie odzyskał światowej hegemonii. Co gorsza, zafundował sobie ledwie rozejm przed morderczą dogrywką.

Jak przez mgłę pamiętam mojego pradziadka Romana Kiebę. W latach 70. ubiegłego wieku miałem kilka lat, ale ten widok utkwił mi w pamięci na zawsze: długa, lekko zgięta w kolanie proteza, odlana z brązowej sztucznej masy, nabijana ćwiekami lub nitami. Liczne, błyszczące nity nie dawały mi wtedy spokoju. Sztuczna noga pradziadka stała w komórce leśniczówki w Olbrachcicach pod Wschową, w której Roman Kieba dożywał ostatnich dni pod opieką swojej córki, a mojej babci Ireny. Pradziadek – żołnierz armii cesarza Wilhelma II – wówczas młody chłopak, poszedł na wielką wojnę i wrócił z niej bez nogi.

Przez następnych kilkadziesiąt lat Roman Kieba musiał sobie radzić z toporną, sztywną protezą, którą nasuwał na ucięte przez wojskowego lekarza udo. Nie wiem dokładnie, gdzie wystrzelona została kula, która tak bardzo odmieniła jego życie. Najprawdopodobniej został ranny gdzieś we Francji, a więc na froncie zachodnim. Takich pradziadków-inwalidów wojennych było w polskich chatach wielu. O ich ofierze w służbie kajzera dziś już zapominamy. Tak jak coraz mniej wiemy o I wojnie światowej – i milionach jej ofiar. Pradziadek Kieba miał mimo wszystko szczęście – wrócił z wojny do domu. Miliony żołnierzy nie wróciły już nigdy.

Polacy ponoć modlili się o tę wojnę – choć zapewne marzyły o niej głównie elity polityczne. Zanim ziścił się ich sen o Niepodległej, jako naród zapłaciliśmy bardzo wysoką cenę: pół miliona poległych w obcych armiach. Niemcy i Francuzi maszerowali na linię frontu z entuzjazmem. Rosjanie i ich car nie przeczuwali zguby. Podobnie cesarz Austro-Węgier. Ponoć wszyscy byli przeświadczeni, że rozpoczęta latem wojna zakończy się do zimy. Jak mylne to były rachuby, pokazały cztery lata krwawych zmagań pod artyleryjskim i maszynowym ogniem o skali, jakiej nigdy jeszcze wcześniej nie doświadczono. Na polach bitew zginęło 8,5 miliona walczących, a wliczając rannych i zaginionych, straty ludzkie mogły przekroczyć nawet 37 milionów. Same Niemcy straciły 1,7 miliona żołnierzy, a Francja – 1,3 miliona. Pamięć o tej krwawej hekatombie, w której śmierć

Zostało Ci jeszcze 85% artykułu

Wykup dostęp do archiwum

  • Dostęp do ponad 7000 artykułów
  • Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
  • Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Wyczyść

Zaloguj się

Koniec starego świata
Piotr Bojarski

urodzony w 1970 r. – absolwent historii na UAM, redaktor „Gazety Wyborczej”, autor książek. Żonaty, ma dwóch synów. Mieszka w Poznaniu....

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze