Odpowiednia doza nieufności jest w życiu potrzebna, bo inaczej stalibyśmy się naiwnymi owieczkami, które może strzyc każdy, kto ma na to ochotę.
Dziwna sprawa to zaufanie. Wstajesz rano, parzysz kawę i popijając ją, snujesz plany na najbliższą przyszłość: skończysz pisanie artykułu, przygotujesz się do interesującego wyjazdu, zaplanujesz najbliższy rok. Życie jest piękne! Ale wystarczy, że rutynowa wizyta u lekarza skończy się nieoczekiwaną diagnozą – złośliwy nowotwór z przerzutami – a wszystko w jednej chwili weźmie w łeb. I to samo życie odsłoni się w zupełnie odmiennych barwach: nie możesz skończyć artykułu, bo już cię nie pasjonuje; interesujący wyjazd przestał być atrakcyjny, a najbliższy rok zionie przerażającą pustką. Jak żyć z taką perspektywą? Jak ufać sobie, innym, Bogu?
Proszę się nie martwić: nie mam raka, a przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo. Chciałem jednak, aby czytelnik tego krótkiego tekstu doświadczył na początku lekkiego wstrząsu. Przecież powyższy lub jemu podobny scenariusz mógłby się zdarzyć. I nasze zaufanie – do siebie czy też do otaczającego nas świata – w jednej chwili stanie pod znakiem zapytania. Co jednak szkodzi postawić ten znak zapytania już teraz, świadomie i z premedytacją? Tym bardziej że świat, w którym żyjemy, istotnie jest problematyczny i na nic się zda zamykanie oczu i powtarzanie magicznego zaklęcia Alicji z Krainy Czarów: „Potworze, nie ma cię!”.
Zasadniczy wstrząs
„Życie – stary sposób na zbieranie zdziwień / Kończy się dość jednak nieszczęśliwie – bowiem śmiercią. / I choć tyle miewa znaczeń… / Nie słyszałem, by skończyło się inaczej” – pisze z typową dla siebie ironią Andrzej Poniedzielski w wierszu „Życie”. To prawda: żyjemy w cieniu śmierci i nic tego nie zmieni. Nasze rozważania nad zaufaniem muszą więc uwzględniać ten złowrogi horyzont. Co prawda na co dzień staramy się o tym nie myśleć, bo przyzwyczailiśmy się traktować nasze życie i nasz świat jako rzeczy oczywiste. „My wszyscy żyjemy w świecie, który jest nam dany, jest dla nas otwarty i który traktujemy jako fakt. Ów fakt to coś takiego, co po prostu tutaj jest przyjmowane przez nas jako coś absolutnie oczywistego, jako swego rodzaju podstawa, po której bez trudu się poruszamy”1 – pisze w jednym ze swoich esejów Jan Patočka. Jako filozof przyjmuje to pow
Zostało Ci jeszcze 85% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 7000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń