Historia w stadium rozpadu
fot. ohsoshy / UNSPLASH.COM

Kiedy historia się powtarza, za pierwszym razem przyjmuje formę tragedii, za drugim – farsy. Autor Opowiadań kołymskich Warłam Szałamow napisał kiedyś, że to znane powiedzenie mija się z rzeczywistością. Istnieje bowiem jeszcze trzecie odbicie tych samych wydarzeń, tej samej intrygi – odbicie świata podziemnego w krzywym zwierciadle. Intryga jest tu jednocześnie nieprawdopodobna i realistyczna. Istnieje naprawdę, blisko nas. Słowa dawnego więźnia gułagu stały się dla ukraińskiego reżysera Siergieja Łoźnicy inspiracją do stworzenia opisu życia codziennego w dzisiejszym Donbasie.

Przygnębiający jest ten obraz. Przemieszczamy się przez kolejne kręgi szarego piekła. Przemoc, okrucieństwo i groteska mieszają się ze sobą. Zwiedzamy postapokaliptyczny świat, w którym nie ma żadnych trwałych punktów odniesienia. Zarówno państwo, jak i historia, tożsamość, wartości zostały zdekonstruowane – to znaczy zburzone i odbudowane w nieprawdopodobny, nienaturalny sposób – jak we śnie wariata. Wrażenie to potęgują świadomie zastosowane środki formalne. Reżyser zdecydował się na strukturę fragmentaryczną filmu: składa się on z trzynastu epizodów – nierównej długości, nierównej wagi, których poza miejscem akcji nic ze sobą nie łączy i do których, z jednym, znaczącym wątkiem, nie powraca w dalszej części filmu. Bohaterowie się zmieniają – kamera wybiera ich losowo. Zaburzony został podział na postaci pierwszoplanowe, drugoplanowe i epizody. Nie sposób się w tym nie pogubić. Ale tak ma być – nie ma bowiem żadnego trwałego punktu oparcia.

Fake

Tę dezorientację potęguje to, że już od pierwszej sceny reżyser wyraźnie daje do zrozumienia, że nie wszystko, co widzimy, dzieje się naprawdę. Film rozpoczyna się w przyczepie charakteryzatorskiej. Znudzeni aktorzy i charakteryzatorki przygotowują się do rozpoczęcia zdjęć. Nagle wchodzi kierowniczka planu i wywołuje wszystkich. Spodziewamy się zobaczyć zwyczajny plan filmowy z reflektorami, mikrofonami, kamerami, krzesłem reżysera. Nic z tych rzeczy. Aktorzy (a może statyści?) biegną między blokami poganiani przez kierowniczkę. Razem z nimi biegną kamerzyści. W pewnym momencie rozlegają się strzały. Czy to już początek ujęcia, czy droga na plan w stanie woj

Zostało Ci jeszcze 75% artykułu

Wykup dostęp do archiwum

  • Dostęp do ponad 7000 artykułów
  • Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
  • Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Wyczyść

Zaloguj się

Historia w stadium rozpadu
Dominik Jarczewski OP

urodzony w 1986 r. w Warszawie – dominikanin, duszpasterz, rekolekcjonista, doktor filozofii uniwersytetu Paris 1 Panthéon-Sorbonne, wykładowca Kolegium Filozoficzno-Teologicznego Dominikanów, stały współpracownik miesięcznika „W drodze”....

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze