Głową w mur
fot. fanning tseng / UNSPLASH.COM
Oferta specjalna -25%

Ewangelia według św. Jana

0 votes
Wyczyść

Omar, reż. Hany Abu-Assad występują: Adam Bakri, Leem Lubany, Samer Bisharat, Iyad Hoorani, Waleed Zuaiter, Palestyna 2013

Chyba każdy w swoim życiu doświadczył sytuacji, w której czuł się tak, jakby próbował głową przebić mur. Świadomość, że toczy się walkę w sprawie z góry przegranej, nie jest ani przyjemna, ani satysfakcjonująca, a im wyższy ciężar gatunkowy problemu, tym większa frustracja, kiedy efektów nie widać i nie ma nadziei na zwycięstwo. Spróbujmy sobie jednak wyobrazić, że przeszkoda, którą próbujemy pokonać, nie zniknie nigdy. Albo że jesteśmy złapani w pułapkę, z której nie ma wyjścia. Co w takiej sytuacji zrobić? Poddać się? Próbować z tym żyć? Walczyć dalej, choćby po to, żeby nie popaść w marazm i nie pogrążyć się w beznadziei? W obliczu takiego pytania zastajemy bohaterów filmu Omar

W cieniu

Tytułowy bohater najnowszego filmu Hany’ego Abu-Assada żyje w cieniu muru bezpieczeństwa oddzielającego Izrael od Palestyny. Każdego dnia przechodzi nielegalnie przez betonową ścianę, aby spotkać swoich najlepszych przyjaciół Tareka i Amjada, z którymi planuje atak na izraelskich żołnierzy. Młodzi i sprawni, ale nieoderwani od rzeczywistości, nie wierzą, że coś to zmieni, jednak nie mogą i nie chcą pozostać z boku wydarzeń, tak samo, jak nie planują przyłączyć się do żadnej bojówki. Czują się panami własnego losu, przynajmniej do czasu. Omar spotyka się też potajemnie z siostrą Tareka Nadią, z którą chce się ożenić. Chłopak jest piekarzem, zarobione pieniądze odkłada na przyszłe życie z ukochaną. Kiedy jednak zostanie złapany i oskarżony o zabicie izraelskiego żołnierza, a wolność będzie mógł odzyskać, jeśli odegra rolę szpiega, pod znakiem zapytania stanie wszystko, co w tym niestabilnym świecie uważał za pewnik – nie tylko jego przyszłość, ale także relacje, wiara w przyjaźń, zaufanie do najbliższych. Dramat zaczyna się właśnie wtedy, kiedy nie pozostaje nic do ocalenia.

Bez wyjścia

Bohater szybko zostaje zamknięty między indywidualnymi pragnieniami, by mieć dom, rodzinę, wieść spokojne i szczęśliwe życie, a obowiązkiem wierności ojczyźnie i przyjaciołom. W takich okolicznościach najlepsze chęci zostają wykorzystane przeciwko niemu. Miłość jest słabością, która pociąga na samo dno, lojalność to kamień u szyi, szczerość będzie przeszkadzała w zachowaniu pozoru w roli, którą trzeba odegrać, by przetrwać. Omar zdradza nie tylko swoich najbliższych i ojczyznę, ale przede wszystkim samego siebie. Chwalony przez krytyków, debiutujący Adam Bakri, doskonale gra postać rozdartego wewnętrznie młodego chłopaka, który postępując wbrew sobie, skazuje się na autoostracyzm. Mając świadomość własnej zdrady, nie wierzy nikomu, jest pełen podejrzeń nawet wobec najbliższych, każdą sytuację interpretuje pod kątem zagrożenia. Bardzo wrażliwy, nie może pozwolić sobie na słabość, co powoli go wyniszcza. Z sytuacji, w której się znajduje, nie ma wyjścia ewakuacyjnego, nie można się wycofać, a każdy kolejny krok zbliża do nieuchronnej tragedii.

Sensacyjny dramat

Reżyser umiejętnie operuje gatunkami i konwencjami. Thriller łączy się z dramatem, w którym nie brak romantycznych scen, nadających filmowy liryczny wydźwięk. Uczucie Nadii i Omara jest czyste i piękne, ale na ich drodze pojawia się jeszcze jeden zakochany w dziewczynie, co doprowadza do powstania swoistego trójkąta miłosnego. Ucieczki rodem z filmów sensacyjnych przeplatają się ze scenami charakterystycznymi dla psychologicznego dramatu. Duże wrażenie wywołuje też kontrast, jaki tworzą obrazy beztroskich chwil wśród przyjaciół (popołudnie spędzone na paleniu papierosów i opowiadaniu sobie dowcipów) zestawione ze scenami pobytu Omara w więzieniu. Konflikt izraelsko-palestyński zostaje ukazany bez zagłębiania się w politykę. Reżyser skupia się na bohaterze, zostaje z nim cały czas i to z jego perspektywy pokazuje nam przebieg wydarzeń, a co za tym idzie – konkretną interpretację. Scena, kiedy Omar po raz kolejny wdrapuje się na surowy, naznaczony graffiti mur, mówi więcej niż jakiekolwiek historyczny komentarz. Obraz Abu-Assada został nominowany do Oscara w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny. Wyczucie, z jakim reżyser dobrał poszczególne elementy, i specyficzna poetyka, za pomocą której kreśli losy bohaterów, przekonują, że nie była to nominacja przypadkowa. 

Polowanie na małpy

W jednej z początkowych scen Amjad opowiada kolegom o tym, w jaki sposób w Afryce łapie się małpy. Łowcy rozrzucają kostki cukru, żeby zachęcić zwierzęta. Potem kopią ciasne doły i tam wrzucają cukier. Małpy podchodzą, wyczuwają cukier, wsadzają tam łapę. Ale dół jest tak ciasny, że kiedy zacisną pięść, nie mogą wyciągnąć łapy z powrotem, bo nie chcą wypuścić cukru. Wtedy zbliżają się łowcy, co małpy w końcu zauważają. Łowcy zarzucają sieć, a one pozwalają się złapać, bo nadal nie chcą wypuścić cukru. Scena opowiadania tej historii należy do kategorii tych, o których wiemy od razu, że będą miały swoją kontynuację w dalszej części filmu. Faktycznie, okaże się, że ten wątek odgrywa ważną – jeśli nie kluczową – rolę, choć na początku nie ma wielkiego związku z fabułą. Kiedy jednak Omar decyduje się na współpracę, nietrudno dopatrzy ć się analogii. Bohater wie, że pętla się zaciska coraz bardziej, ale nie chce zrezygnować z marzeń. Oznaczałoby to dla niego koniec. Ten wątek znajdzie ciekawe rozwiązanie w finale, a jego nieoczywistość okaże się jednym z mocniejszych punktów filmu.

Jeszcze jeden bohater

Mur jako motyw jest stale obecny w Omarze, stając się dodatkową postacią tego dramatu. Najprościej można go oczywiście potraktować jako budowlę, która oddziela jeden teren od drugiego, w głębszym znaczeniu separuje od siebie ludzi. To prawda. Jednak Omar poszerza to pole interpretacji: w tym konkretnym przypadku mur, będąc przeszkodą i zasłoną dla wielu rzeczy, jednocześnie obnaża świat schowany za nim, zabija intymność, zatruwa relacje, może być zagrożeniem. Stanowi przyzwolenie dla wrogów na bezkarne pobicie Omara, kiedy przyłapią go na przechodzeniu z jednej strony na drugą. Wymowna jest też scena, kiedy bohater nie będzie miał siły wspiąć się na tę ścianę, kiedy przerośnie go stojąca przed nim przeszkoda, podobnie jak to, co ma do zrobienia po jej przekroczeniu. Mur będzie cichym świadkiem jego płaczu i bezsilności. Zimny i nieczuły. Tym bardziej poruszająca jest jego obecność.

Beze mnie

Muszę przyznać, że Omar sprawił mi na początku duży problem. Nie dlatego, że nie odnajduję się w tej stylistyce, nie interesuje mnie temat albo nie podobał mi się sposób jego realizacji. Wprost przeciwnie. Jednak choć rozumiem poszczególne wątki, ten film paradoksalnie pozostaje dla mnie zagadką. Bo jak znaleźć klucz w realiach, które są dla mnie tak odległe jak świat z innej planety? Dopiero po czasie przyszła refleksja: Może na tym polega jego największa zaleta, że nie bazuje na uniwersalizmie, ale na historii jednostki. Dlaczego za każdym razem ma chodzić o to, co mogę wynieść dla siebie, o pytanie, jak zachowałabym się w podobnej sytuacji? Pytanie z góry skazane na klęskę, bo Omar nie jest filmem, który podsuwa odpowiedzi. On właściwie nie stawia pytań, ale opowiada historię, w której nie każdy odnajdzie się osobiście, ale która nie pozwala pozostać obojętnym. A jeśli przyjąć takie kryterium oceny, trzeba oddać twórcom filmu, że jest to bardzo dobrze opowiedziana historia.

Głową w mur
Magdalena Wojtaś

absolwentka filologii polskiej i germańskiej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza. Mieszka w Poznaniu....

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszykKontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze