fot. sandy millar

Jeśli moja kobiecość jest zakorzeniona w ciele, to nie muszę jej odgrywać, zdobywać, wyrażać, kreować. To jest moje „bycie”. Takie myślenie jest wyzwalające.

Rozmawiają Abigail Favale i Jolanta Brózda-Wiśniewska

W jednym z brytyjskich szpitali rekomenduje się od pewnego czasu używanie sformułowania „karmienie klatką piersiową” (chestfeeding), jest też zalecana fraza: „osoba w ciąży”, dość powszechnie używana w materiałach brytyjskiej służby zdrowia. Ma to uwzględniać prawa kobiet identyfikujących się jako mężczyźni. Co pani czuje, słysząc coś takiego? Pytam panią jako osobę nawróconą kilka lat temu na katolicyzm, byłą feministkę i wykładowczynię języka angielskiego.

Budzi to we mnie silne emocje, ponieważ jest to dehumanizujące i depersonalizujące. Sformułowania „karmienie klatką piersiową” czy „osoba rodząca” redukują człowieka do jednej funkcji. Są okropne nawet z językowego punktu widzenia. Kojarzą się raczej z rolnictwem przemysłowym niż z tak złożonym fenomenem, jakim jest macierzyństwo. Redukowanie słowa „matka” do prostej funkcji biologicznej po to, żeby nie wykluczać osób transpłciowych, odbija się rykoszetem, bo prowadzi do wykluczania.

Niestety, te terminy są coraz powszechniejsze. Co roku mam w pracy szkolenie z zasad zarządzania zasobami ludzkimi. W tym roku po raz pierwszy pojawiła się wskazówka, żeby używać wyrażenia „osoba w ciąży”, a nie „kobieta w ciąży”. Szczerze: byłam w szoku.

Myślę też, że ma to coś wspólnego z próbami kontrolowania języka metodami totalitarnymi. Mogę przytoczyć kilka przykładów literackich, jak Nowy wspaniały świat Aldousa Huxleya czy Rok 1984 George’a Orwella. Przykład z historii to nazizm – chociażby opisany u Hanny Arendt proces Adolfa Eichmanna. Tam naziści zmieniali język, żeby tworzyć odpowiadającą im rzeczywistość. Dziś dostrzegam podobne próby, by za pomocą języka przekształcić to, jak rozumiemy kobiecość, biologię, macierzyństwo, tożsamość. Jest w tym coś groźnego.

Spróbuję być adwokatem diabła. Zabiegów przy języku dokonują, jak myślę, ludzie pełni dobrych chęci. Osoby transpłciowe chcą podzielić się swoim widzeniem świata, chcą być akceptowane. Wiele z nich czuje się niekomfortowo w tradycyjnym rozumieniu płci (gender), jeśli w ogóle wiemy, co to słowo znaczy.

To prawda, znakomita większość ludzi, którzy używają „nowego” języka, ma dobrą wolę. Nawet ci, którzy świadomie dążą do tego, by przekształcić czyjeś poglądy za pomocą języka – robią to, bo uważają, że w ten sposób ulepszają świat. Mimo to myślę, że ma tu miejsce świadoma manipulacja, ponieważ nowy model rozumienia płci opiera się na postmodernizmie, według którego rzeczywistość jest konstruktem językowym. Jeśli więc ktoś jest zwolennikiem postmodernizmu, to naturalne, że chce za pomocą języka budować rzeczywistość, tak jak ją postrzega. W ten sposób idzie krok dalej, poza inkluzywność. Próbuje „rozpisać scenariusz” dla płci, kobiecości, męskości przy użyciu nowych słów.

Ważne jest, żebyśmy, rozmawiając o transpłciowości, rozróżniali aktywistów i lobbystów od osób transpłciowych. Osoby identyfikujące się jako transpłciowe to bardzo różnorodna grupa. Niektórzy się zgadzają z aktywistami, inni nie. Jeszcze inni są gdzieś pośrodku. Częścią moich studiów, która daje mi dużo satysfakcji, jest poznawanie ludzi należących do mniejszości seksualnych i transpłciowych i doświadczanie tego, jak bardzo są różni. Niespodziewanym efektem pandemii było dla mnie nawiązywanie kontaktów z nimi przez rozmowy na Zoomie, śledzenie profili na Twitterze. Czytam konwersacje między osobami, które zdecydowały się cofnąć proces tranzycji [tranzycja – deklaracja i działania w kierunku przyjęcia imienia, ubioru lub/i cech ciała płci przeciwnej – przyp. tłum.], a osobami transpłciowymi. Jest coraz większa grupa ludzi identyfikujących się jako transpłciowi, których poważnie niepokoją skrajne frakcje aktywistów próbujących forsować

Zostało Ci jeszcze 85% artykułu

Wykup dostęp do archiwum

  • Dostęp do ponad 7000 artykułów
  • Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
  • Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Wyczyść

Zaloguj się

Gender po katolicku
Abigail Favale

pisarka, krytyk literacki, wykładowca literatury angielskiej na George Fox University w Portland, Oregon, w Stanach Zjednoczonych. Abigail Favale została wychowana w środowisku ewangelikalnych chrześcijan. W czasie studió...

Gender po katolicku
Jolanta Brózda-Wiśniewska

urodzona w 1974 r. – dziennikarka, publicystka, krytyk muzyczny, absolwentka Akademii Muzycznej w Poznaniu. W latach 2000-2008 dziennikarka działu kultury "Gazety Wyborczej" w Poznaniu. Publikowała także w "Uważam Rze", "...

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze