Epicentrum naszej wiary
Oferta specjalna -25%

Drugi List do Koryntian

0 opinie
Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 54,90 PLN
Wyczyść

Ks. Tomasz Węcławski, Wojciech Bonowicz, Michał Okoński, Pascha Jezusa, Znak, Kraków 2006, s. 136

Gdy pojawiały się na łamach „Tygodnika Powszechnego” wywiady z ks. Tomaszem Węcławskim przeprowadzone przez Wojciecha Bonowicza i Michała Okońskiego, w ruch szły nożyczki. Ciąłem płachty gazety, wklejałem do zeszytu i czytałem. Wreszcie ktoś mówił o teologii, o sprawach ważnych w taki sposób, że zapierało mi dech. Wreszcie Pisma przede mną się otwierały i oczy inaczej patrzyły w głąb jasności. I miałem marzenie: niech się to nie skończy, niech ktoś mądry zaproponuje Węcławskiemu przeprowadzenie wywiadu rzeki i niech to zostanie wydane. Na książkę wywiad z ks. Tomaszem Węcławskim czekam niezłomnie. Pascha Jezusa upragnioną, wymarzoną książką nie jest, ale nie zmienia to faktu, że jest to publikacja długo wyczekiwana. Wreszcie znalazł się ktoś mądry, zebrał i wydał rozmowy dziennikarzy „TP” z polskim teologiem.

Pascha Jezusa to cztery cykle rozmów, które skoncentrowane są na najważniejszych tajemnicach chrześcijaństwa. Książka podzielona została na części: Wieczerza, Męka, Grób, Pusty grób. Wśród tak zarysowanych tematów jawi się wiele zagadnień, które stanowią o istocie chrześcijaństwa. Pytania o śmierć Jezusa i jej znaczenie oraz o zmartwychwstanie nurtują uczniów Mistrza z Nazaretu wszelkich pokoleń.

Oprócz Węcławskiego warto zwrócić uwagę na pytających, czyli Bonowicza i Okońskiego. Są dobrze przygotowani, a ich pytania żywo odzwierciedlają to, co jest rzeczywiście w nas. Czy Jezus musiał tak bardzo cierpieć? Dlaczego Judasz zdradził? Ci dwaj dziennikarze potrafią zadawać pytania, a jeszcze bardziej potrafią słuchać swego rozmówcy. W tym obopólnym zrozumieniu może zrodzić się prawdziwy dialog. Dialog, podczas którego lektury my także czujemy się, choć trochę, jego uczestnikami.

Podoba mi się spojrzenie Węcławskiego na Biblię. Nie wdając się w spory na temat Jezusa historii i Chrystusa wiary, stwierdza, że sama znajomość faktów do niczego się nie przyda. Cóż bowiem dowiemy się o Jezusie podczas ostatniej wieczerzy? Na poziomie faktów otrzymamy skąpe wiadomości: Jezus przyszedł z uczniami, posilili się i wyszli. Rzecz bez znaczenia. Ewangelia pokazuje jednak wydarzenia pełne znaczenia. Ta wieczerza, ta śmierć nie są „puste”, ale wypełnione treścią. Co więcej: dotyczą bezpośrednio mnie. „Wszystko, co znajduje się w Ewangelii, nie służy tylko powiedzeniu, jak było, ale temu, żebyśmy zobaczyli, że nas to też dotyczy — teraz i zawsze”. Nas, czyli wspólnotę wierzących. Warto w tym momencie spojrzeć na język, którym posługuje się teolog. Jest to mowa niezwykle skondensowana, ale nie lakoniczna. Brakuje obciążającego gadulstwa, odpowiedzi są rzeczowe, konkretne. Węcławski porusza się jednocześnie na płaszczyźnie egzegezy i egzystencjalnego doświadczenia. Nie jest to abstrakcyjny słowotok, lecz zdania, które nas rozumieją i krzepią. Nie jest to jednak język łatwy. Teolog wyraża się w sposób specyficzny i choć czyni, co może, aby mówić zrozumiale, nie tracąc nic z powagi spraw poruszanych, to nieraz czytelnik zmuszony jest nad kilkoma zdaniami dłużej się zastanowić. Takich wypowiedzi jak ta — „»Przyjąć« też w tym sensie, że wszystko, co otrzymaliśmy, jest do »przyjęcia«, chociaż nie jest jeszcze przyjęte bądź nie jest przyjęte tak, jak mogłoby być przyjęte” — jest kilka.

Przedsmak nieba

Wszystko jest dane. Królestwo jest w nas. Jesteśmy w drodze. Jednak nie w drodze do królestwa niebieskiego, gdyż ono jest już dane (por. Łk 17,21). Trzeba tylko to dostrzec. Słowa Węcławskiego pozwalają się zatrzymać, uspokoić i spojrzeć na rzeczywistość wiary nieco inaczej, jeszcze głębiej. Jak sam stwierdza, jesteśmy

w drodze do odkrycia, czym ono jest i czym może się jeszcze dla nas stać. Dostaliśmy wszystko, a to, że tego nie widzimy, że na to jeszcze nie odpowiadamy, to inna sprawa. Ale to, co miało przyjść, przyszło, i to przyszło całe.

Królestwo Boże nie jako nagroda, do której się zmierza, ale jako coś, co jest już pomiędzy nami… W przeżywaniu tej tajemnicy pomaga Eucharystia. W niebie nie będzie już nic więcej niż to, co jest w ostatniej wieczerzy. Wspaniale ujmuje to Autor, gdy mówi:

Jest takie powiedzenie Mikołaja Kabasilasa, teologa bizantyjskiego z XV wieku, że po Eucharystii już się nic więcej nie może wydarzyć. Nie może być nic więcej niż Eucharystia, skoro ona jest miejscem pełni naszego spotkania z Bogiem Zbawicielem w Jego Synu za nas wydanym. W tym sensie myślenie o niebie jako o czymś więcej jest nieporozumieniem.

W takim kluczu Węcławski wyjaśnia niemożliwość przystąpienia do Eucharystii np. osoby rozwiedzionej żyjącej w drugim małżeństwie. Żaden sakrament nie jest „elastyczny”, ale konkretny. Nie można dostosowywać sakramentów do swojego życia. To raczej my mamy dorastać do nich. Jednocześnie są one darem. W tej złożoności — wymogu i daru — należy spojrzeć na przystępowanie do Eucharystii. Na tym polega istota sakramentu, że to, „co zostało związane ze śmiertelną powagą, wiąże się z powagą śmiertelną”. Przysięga małżeńska jest sprawą na śmierć i życie.

Judasz, nasz krewny

Niezwykle ciekawie Węcławski mówi o postaci Judasza. Wolny od taniego sentymentalizmu pozwala spojrzeć na ucznia, który zdradził, jak na postać, która ma nam coś ważnego do przekazania. Przede wszystkim Autor nie zatrzymuje się nad kwestią zbawienia lub potępienia Judasza, przekornie zauważając, że nie leży to w jego kompetencjach. Wprowadzenie dystansu w tej sprawie, sprawie rozpalającej umysły od wieków, jest ważne. Węcławski umieszcza wydarzenia w odpowiednim kontekście. To, że Judasz zdradził, wcale nie wyklucza go z historii zbawienia. Jezus umarł wszak również za niego. Najwięcej kontrowersji wzbudzają słowa: „Byłoby lepiej dla tego człowieka, gdyby się nie narodził” (Mk 14,21). Próbuje się w nich doszukać skazania z góry, zaprogramowania Judasza do wykonania określonego zadania. Teolog ucina te domysły, kierując nas na inne rozumienie wspomnianych słów. To nie tyle wygłoszenie zawczasu wyroku, ile raczej wyraz współczucia. To płacz Jezusa nad Judaszem, nie zaś sąd.

Byłoby nieporozumieniem jedynie chłodne spojrzenie na apostołów. Każdy z nich prezentuje właściwe sobie zachowanie, typ charakteru, swoiste odpowiedzi. Nie należy przeciwstawiać sobie Piotra i Judasza. Dokładne opisy są przeznaczone dla słuchaczy, aby zatrzymali się nad nimi. W chwili próby wszyscy zawiedli. Judasz zdradził, a Piotr się zaparł Jezusa, i to nie raz. Jeśli mamy tak dokładne opisy, to mają one służyć między innemu temu, abyśmy w apostołach przyjrzeli się również sobie. Czy nie jestem jak ten Piotr, który wypiera się Mistrza, za którego jeszcze kilka godzin temu chciał oddać życie? Czy nie jestem jak Judasz, który zdradził? Historia Iskarioty nie może żyć w oderwaniu od historii naszego życia. Gdy uczniowie podczas ostatniej wieczerzy pytają jeden przez drugiego: „Chyba nie ja Cię zdradzę, chyba nie ja”, to należy to wziąć do siebie. Tak, ja też mogę zdradzić Jezusa.

Teologia grobu

Jednym z najciekawszych tematów poruszonych w książce jest relacja między żywymi a umarłymi. Dawno nie spotkałem teologa katolickiego, który z taką odwagą mówiłby o zmarłych w naszym życiu. Mało tego, poruszał tematy odwiedzin zmarłych w snach, którzy coś przekazują, ostrzegają, przypominają. Zazwyczaj przyjęło się uważać te tematy za zarezerwowane dla pobożności ludowej lub skrytych rozmów z rodzicami i dziadkami. Ks. Tomasz Węcławski podchodzi do tego zagadnienia z wielkim szacunkiem. Ostrożnie waży słowa. Podkreśla, że grób jest jak drzwi, przez które przeszedł ktoś nam bliski. On przeszedł, ale to, co jest między nim a mną, pozostało.

Jeżeli wierzymy w ostateczną niezniszczalność ludzkiego życia (nie w tym sensie, że samo z sobie jest niezniszczalne, ale że Bóg nie pozwala go zniszczyć), wierzymy również, że to, co jest między nami tutaj, zostaje.

Śmierć, jak zauważa Autor, jest jedyną sprawą, której się nie przeżywa, dlatego należy wobec niej zachować ostrożność i szacunek w rozmowie. Nie dysponujemy wszak wyczerpującymi opisami Rzeczywistości Tam Istniejącej.

 * * *

Pascha Jezusa jest niewielką książką, ale dotyka największych tajemnic naszej wiary. Wraz z ks. Tomaszem Węcławskim pochylamy się nad męką, śmiercią i zmartwychwstaniem Jezusa. Te wydarzenia nadają sens naszej wierze. Może nie zawsze w pełni uchwytne, nie w pełni zrozumiane, przemawiają do nas z mocą każdego roku, gdy zanurzamy się w Wielki Tydzień. Jednocześnie są to wydarzenia, których konsekwencje docierają do nas każdego dnia.

Epicentrum naszej wiary
Marcin Cielecki

urodzony w 1979 r. – polski poeta, eseista, recenzent, pisarz.  Autor m.in. zbioru esejów Miasto wewnętrzne, książek poetyckich Ostatnie Królestwo, Czas przycinania winnic....

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze