Ekologiczne spojrzenie na płeć człowieka

Ekologiczne spojrzenie na płeć człowieka

Oferta specjalna -25%

Ewangelia według św. Łukasza

0 opinie
Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 59,90 PLN
Wyczyść

Ekologicznie rozumiana czystość, doświadczana w przeżywaniu płci, odsłania swe pierwotne znaczenie: dostrzegamy urok tego, co dziewicze, przezroczyste, niczym nieskażone, wyraziste, jednoznaczne, czytelne, naturalne, pociągające jako wartość. Jak to określił Frankl: „Człowiek nie jest istotą napędzaną popędami, ale pociąganą przez wartości”.

Pielgrzymi zwiedzający Bazylikę św. Piotra w Rzymie zatrzymują się zwykle dłużej przed Pietą, dziełem 25–letniego Michała Anioła. Zapytany, jak powstał w jego umyśle tak wspaniały wizerunek, artysta miał odpowiedzieć, że był on zamknięty w bryle marmuru, a on go odsłonił, odbijając dłutem i odrzucając wszystko to, co go zasłaniało.

Relacja ta wykazuje pewną analogię do „operacji”, jaką należałoby podjąć, by ekologicznie czysty obraz płciowości wydobyć z pewnego rodzaju sarkofagu, zbudowanego z nawarstwień tworzących zeń karykaturę w stosunku do pierwotnego kształtu. Obraz ten został przesłonięty oddziaływaniem manicheizmu, purytanizmu, rewolucji seksualnej oraz różnymi dewiacjami, którym nadawano miano inności. Swój udział wpisały wytwory spaczonej wyobraźni: pornografia, sex–shopy, magazyny typu „Popcorn”, „Bravo” czy „Bravo–Girl”, swoista muzyka zaprawiona narkomanią. Rodzi się pytanie, jak dotrzeć do owego czystego, chciałoby się powiedzieć — pierwotnego jądra poprzez te barykady rozbudowywane przez część seksuologów, którzy skutecznie zaciemnili egzystencjalny sens płciowości? Słowo „seks” przestało znaczyć płeć. Określa ono dziką eksploatację sfery płciowej w warstwie doznaniowej, w wielu przypadkach kłębowisko urazów i zranień.

Egzystencjalny sens płciowości

Obserwacji naukowej, dotyczącej procesów życiowych, podlega wyłącznie zmienny obraz zachodzących zjawisk. Istota życia nadal pozostaje nieznana i nie może być wyjaśniona za pomocą metod właściwych naukom przyrodniczym. Jakkolwiek myślenie o celowości (teleologia) nie mieści się w naukach przyrodniczych, przewija się ono w biologii i medycynie.

Pytanie o sens płciowości trzeba skierować ku innym źródłom naszego poznania. Biblia ukazuje dwa elementy konstytuujące płciowość i jej miejsce w strukturze osobowej człowieka: jest to ciążenie płci ku sobie, warunkujące bycie darem i przyjęcie daru drugiej osoby z samej siebie (Rdz 2,18) oraz płodność i roztropną koegzystencję z przyrodą (Rdz 1,28). Uwzględniając to przesłanie, nietrudno dostrzec wyłaniający się sens aktywności człowieka w sferze płci. Energia ta wyprowadza nas z osamotnienia, uzdalnia do realizowania się poza sobą, do budowania komunikacji z otaczającym światem, do uruchomienia zainteresowań przekraczających ciasny krąg własnej egzystencji. Rodzenie nie sprowadza się do biologii rozrodu, oznacza współtworzenie ze Stwórcą nowych ludzi, dzielenie się z nimi wartościami, obejmuje oddziaływania sprzyjające „rodzeniu się na nowo” innych osób.

Logika czucia i myślenia ekologicznego

Sfera płciowa jest wyposażona w zdrową i naturalną energię umożliwiającą pełniejsze urzeczywistnienie się całej ludzkiej osobowości i jej potencjału życiowego. Na przeszkodzie staje dualistyczne przeciwstawianie ciała duchowi, co paraliżuje aktywność człowieka w wyzwalaniu się od uprzedzeń i obsesyjnego lęku przed normalnymi przejawami seksualności. Negatywnie uformowana postawa zwiększa pozorną atrakcyjność oddziaływań forsujących bezmyślną eksploatację napięć i pobudzeń służących do wydobycia doraźnych, naskórkowych przyjemności. Będąc istotą zdolną do działania, człowiek w swoich zachowaniach ogranicza się wówczas do reagowania.

Popęd u człowieka warunkuje gotowość do działania, ale nie oznacza przymusu działania. W odróżnieniu od zachowania odruchowego potrzeba popędowa wyraża się w taki sposób, że pomiędzy postrzeganiem bodźca wyzwalającego określone reakcje a podjęciem czynu jest miejsce na refleksję, która kształtuje zachowania stosownie do okoliczności. Plastyczność przejawów dynamiki seksualnej uruchamia ogromne możliwości przetwarzania surowych pobudzeń i napięć. W ten sposób elementarne przejawy aktywności w sferze płci uczestniczą w zapoczątkowaniu pogłębionych relacji międzyosobowych. O podjęciu bądź niepodjęciu czynu decyduje ostatecznie wola, która występuje jako pośrednik między popędami i świadomością.

Trudno sobie wyobrazić bardziej mylną, a zarazem groźniejszą w skutkach orientację, niż ta, która obnaża bezradność wobec przejawów aktywności w sferze płci, przypisując im cechy zwierzęcości. Ucieczka od przejawów dynamiki płciowej wzbudzać może tęsknotę do realizowania „ponadseksualnych wartości” 1. Takie widzenie rzeczywistości stanowi sprzeczność z integralnie pojętą świadomością ekologiczną. Homo sapiens powinien do końca zaakceptować swą odrębność od świata zwierząt i realizować się jako osoba będąca istotą płciową na swoim poziomie. Potraktowanie człowieka jako cząstki ekosystemu nie sprzeciwia się jego osobowemu charakterowi.

Dojrzewanie psychoseksualne

Chłopcy w wieku 13–16 lat i dziewczęta w okresie nieco wcześniejszym, a mianowicie pomiędzy 12 i 15 rokiem życia, przeżywają przełom rozwojowy związany z uaktywnieniem się czynności hormonalnej.

W podanych wyżej okresach dojrzewania zarysowują się różne u obu płci i nieprzystające do siebie fazy rozwojowe: u dziewcząt pojawia się potrzeba czułości, u chłopców zaś — popęd do odreagowania napięcia poprzez akt cielesny. Potrzeba czułości jest natury psychicznej, popęd do kontaktu fizycznego — natury biologicznej. Ze względu na odmienny tor dojrzewania w tej fazie rozwojowej akt płciowy niczego nie rozwiązuje, natomiast wprowadza potężny dysonans i pociąga za sobą utrwalające się negatywne następstwa. Dziewczyna przeżywa silne poczucie zawodu i rozczarowania („nie tego pragnęłam”), natomiast chłopiec zatrzymuje się na jednopoziomowej płaszczyźnie odreagowania odczuwanego naporu 2.

W wieku 18–20 lat dochodzi do zrównoważenia obydwu niedojrzałych pragnień: u dziewczyny pojawia się element popędowy, u chłopca — element psychiczny. Jest to czas, w którym młodzi mogą pojąć znaczenie aktu seksualnego i uświadomić sobie ważność i niezbędność zachowania fizycznego dystansu we wzajemnych relacjach do czasu zawarcia związku małżeńskiego.

Aktywność w sferze płci

Przestrzeń potrzebna do uruchomienia aktywności seksualnej i nadania jej odpowiedniego kierunku ukazuje rozpiętość wieku, w którym pojawia się zdolność poczęcia dziecka (12–13 lat), a wystąpieniem objawów pełnej: biologicznej, psychicznej i społecznej dojrzałości, co będzie miało miejsce 10 lat później 3. Zdrowy rozwój różnych form komunikacji winien służyć głębszemu poznaniu, a zarazem wzbogacaniu się odmiennym postrzeganiem świata. Zachowanie fizycznego dystansu jest wymogiem respektowania przebiegu dojrzewania i niewprowadzania weń zakłóceń, które w wielu przypadkach kładą nieodwracalnie kres normalnemu rozwojowi i przygotowaniu się do określenia swej drogi życia.

Akt seksualny tylko wówczas wyraża pełne zespolenie fizyczne, uczuciowe i duchowe, gdy pozostaje „otwarty na życie”. Wykładnikiem tegoż otwarcia się jest respektowanie we wzajemnych odniesieniach biologicznego rytmu płodności i niepłodności wpisanego w cykl kobiecy, a funkcjonującego dla pary tworzącej związek trwały i wyłączny. Zatem aktywność w sferze płci skupia się w okresie wzrastania na dialogu, w którym elementem atrakcyjności i zaciekawienia są inne reakcje, spojrzenia, odczucia stanowiące o odmienności obu płci.

W okresie poprzedzającym powstanie trwałego i wyłącznego związku akt seksualny nie może być wyrazem pełnego daru z siebie i przyjęcia takiegoż daru drugiej osoby. Rzeczywistość tę potwierdza fakt, że w przypadkach aktów seksualnych przed– czy pozamałżeńskich z reguły stosuje się jakąś formę ubezpłodnienia. W tych okolicznościach nie ma miejsca pełny dar z siebie. Zamknięcie się na życie oznacza tu jednocześnie pozbawienie aktu tej mocy kreatywnej, jaka jest zawarta w płodności. Pozostaje zatem jedynie eksploatacja płciowości w warstwie doznaniowej, z wyizolowanym dążeniem do przyjemności.

Wielka szkoda, że w zdrowej pedagogice wieku rozwojowego nie udaje się zwykle uniknąć wrażenia, jakoby akt seksualny był postrzegany jako owoc zakazany. Chodzi tylko o to, aby zrywać owoce dojrzałe. Akt seksualny sam się wyłącza jako jedna — ważna! — forma komunikacji na tym etapie rozwoju, ponieważ nie jest w stanie spełnić wówczas przypisywanych mu oczekiwań. Jako akt ubezpłodniony, nie może być wyrazem wzajemnego rodzenia się, obdarzania się życiem.

Czystość

Ekologicznie rozumiana czystość, doświadczana w przeżywaniu płci, odsłania swe pierwotne znaczenie: dostrzegamy urok tego, co dziewicze, przezroczyste, niczym nieskażone, wyraziste, jednoznaczne, czytelne, naturalne, pociągające jako wartość. Jak to określił Frankl: „Człowiek nie jest istotą napędzaną popędami, ale pociąganą przez wartości” 4. Zmęczony i przerażony grozą chorej cywilizacji człowiek współczesny zaczyna na nowo tęsknić za dziewiczością lasów, przejrzystością wód, świeżością porannej rosy. Sentymentalizm? Nie, tylko logika czucia i myślenia ekologicznego.

W powiązaniu z płciowością słowo „czystość” ma dwa znaczenia: jedno wiąże się ze składaniem ślubu czystości na drodze życia konsekrowanego, w drugim, użytym w tej pracy, słowo to określa styl życia i odnosi się do zachowania tych form komunikacji pomiędzy osobami odmiennej płci, w których osiąga się integrację obydwu elementów płciowości: ciążenia płci ku sobie i płodności.

W okresie wzrostu i dojrzewania trwanie w dziewictwie warunkuje harmonijny rozwój osobowy i przygotowanie się do rozstrzygnięcia drogi powołania: kontynuację stanu dziewictwa w celibacie lub wejście w stan małżeński. W małżeństwie wykładnikiem czystego przeżywania płci jest respektowanie we wzajemnych odniesieniach cyklicznego rytmu płodności i niepłodności. W obydwu formach realizowania się człowieka daje się zauważyć, że płciowość jest mu dana, ale i zadana. Odpowiadający drodze powołania styl życia wypracowuje się przez twórcze przeżywanie płci.

Trudność odkrycia i akceptacji ekologicznie czystego przeżywania płci wiąże się z ogromną dysproporcją pomiędzy ideałem, jakim jest miłość przeżywana na kanwie płci, a rodzajem przejawiania się tej energii na co dzień. Są to bardzo zwyczajne napięcia, pobudzenia, podniecenia, pożądania, nierzadko wprost naskórkowe, narzucające się, będące przyczyną skrępowania. W takich momentach czai się lęk, może się pojawić fałszywe poczucie winy. Sprzyja temu restrukcyjna pedagogika ze swą obsesją zwierzęcości.

Czynniki sprzyjające ugruntowaniu się postawy czystości można ująć w kilka punktów. Są to mianowicie:

1. umiejętność spokojnego i życzliwego postrzegania objawów aktywności i pobudliwości w sferze płci,

2. zaakceptowanie tych przejawów w ich pierwotnej postaci, traktowanie ich jako tworzywo cechujące się znacznym stopniem plastyczności,

3. świadome i kategoryczne odcięcie się od wszelkiego „dopingu” w postaci pornografii, agresywnej muzyki i wszystkich innych środków ekscytujących,

4. gotowość bezzwłocznego przetwarzania powstających pobudzeń i napięć, aby dać stosowny, czysty wyraz odniesieniom do osoby, z uwzględnieniem rodzaju łączącej z nią więzi.

Z kolei należałoby określić czynniki sprzeciwiające się czystości. Należą do nich:

1. lęk, niekiedy wręcz obsesyjny, przed nieczystością, nieprzyzwoitością, przed ciemnymi siłami zniewalającymi rzekomo człowieka,

2. purytanizm, wyrażający się dwulicowością, pozorną przyzwoitością, zafałszowaniem prawdy,

3. fałszywe poczucie winy wywodzące się stąd, że normalne pobudzenia, napięcia i pożądania nie są oceniane jako wyraz aktywności sfery płciowej, lecz jako pokusy; pożądanie myli się z pożądliwością, zostaje zablokowana gotowość przetwarzania surowych, elementarnych przejawów płciowości,

4. obsesja zwierzęcości, wywodząca się z błędnego mniemania, jakoby „podkorowy popęd” upodabniał człowieka do zwierzęcia; w osobie ludzkiej duch, psychika i ciało tworzą niepodzielną całość.

Formy przejawiania się czystości opisuje przejrzyście Hartmann 5. Człowiek czysty „nie przyjmuje postawy dystansu wobec własnych nastawień zmysłowych. One przenikają go bezpośrednio i wypełniają jego istotę. W niej dokonuje się harmonia zewnętrznego i wewnętrznego, świadomego i nieświadomego zachowania. (…) Nie ten jest czysty, kto nie ma żadnych popędów, ale właśnie ten, u kogo zachowują one swą niezafałszowaną naturę i piękno. Dla niego wyparcie się ich, jak i nadużycie są na równi zaprzeczeniem czystości”. W świetle tej wypowiedzi czystość ukazuje się jako forma aktywności zmierzającej do integracji obydwu elementów płciowości: ciążenia płci ku sobie i płodności.

Kreatywna moc płodności

Instrumentalne traktowanie płodności w myśleniu antykoncepcyjnym przyczyniło się do utrwalenia wyobrażenia redukującego funkcję płodności do możliwości urodzenia dziecka. Stąd pochodzi pozorna oczywistość rozumowania: aby pociąg płciowy mógł funkcjonować „bezpiecznie” w wieku młodzieńczym, należy uwolnić go od niepożądanej płodności. W ten prosty sposób dochodzi do przysłowiowego „wylania dziecka z kąpielą”.

Kreatywna moc płodności chce uczestniczyć i uczestniczy w kontaktach obu płci w wieku rozwojowym, zasilając u chłopców i dziewcząt ich zdolność poznawania się i wzbogacania odmiennością spojrzeń, odczuć, wrażliwości — tym wszystkim, co niesie z sobą odmienność płci. Dzieje się to wówczas, gdy młodzi zachowują wolność wobec pobudzeń i napięć w sferze płci i utrzymują fizyczny dystans. Ich wolność wyraża się w tym, że nie czują się skrępowani lękiem przed płodnością i uwaga ich nie jest zaabsorbowana sposobem ubezpłodnienia się. Czystość ich wzajemnych odniesień idzie w parze ze zdolnością twórczego przeżywania przejawów seksualności i dyspozycją „rodzenia” siebie, czyli obdarzania się sobą. Wówczas to młodzi doświadczają roli płodności w przebywaniu z sobą i odkrywają urok czystego obcowania.

Oddziaływanie kreatywnej siły płodności przedłuża się potem w małżeństwie, które wybrało ekologiczny styl życia w odniesieniu do planowania poczęć. Przy wszelkich możliwościach różnienia się małżeństwa respektujące wymogi ekologiczne w zakresie prokreacji łączy jedna wspólna cecha: stale pozostają płodne. Odstąpienia od zbliżeń w postaci aktu seksualnego w okresie cyklicznej płodności z racji niezamierzania poczęcia dziecka traktują jako rzecz naturalną. Nie nazywają tej decyzji wstrzemięźliwością, gdyż okres ten przeżywają jako czas i sposobność udrażniania trudniejszych, ale istotnych form komunikacji. Płodność zaakceptowana i zachowana bez żadnego uszczerbku uzdalnia ich wówczas do wzajemnego „rodzenia” siebie. Równocześnie pielęgnują zbliżenia w okresie cyklicznej niepłodności świadomi, że owa niepłodność dotyczy wyłącznie możliwości poczęcia dziecka, natomiast nie pozbawia ich innych walorów płodności, która w ich osobowych odniesieniach jest stała.

Według szacunkowych danych z krajów zachodnich częstość rozwodów wśród par stosujących antykoncepcję sięga 50%, natomiast u par nieubezpładniających się wynosi od 2 do 5%. Prof. Josef Rötzer, realizator autorskiego programu naturalnego planowania rodziny w Austrii, ustalił ten odsetek na 1,7% wśród obserwowanych przez siebie kilkunastu tysięcy par małżeńskich 6.

Twórcze przeżywanie płci

Dostrzeżenie kreatywnej mocy płodności oraz atrakcyjność czystego przeżywania seksualności są czynnikami motywującymi do twórczego ustosunkowania się wobec różnorodnych przejawów energii związanej ze sferą płci. Sprzyja temu uświadomienie sobie, że obok wyidealizowanych pragnień i skłonności doświadczamy natarczywych pobudzeń i napięć absorbujących naszą uwagę. Właściwą odpowiedzią na wszystkie te przejawy aktywności płci jest akceptacja naszej zmysłowej natury i sprawne jej „zagospodarowanie”.

Odejście od negatywnego i restrykcyjnego spojrzenia na płeć człowieka ułatwia przejście od tradycyjnego nazewnictwa do pojęć wyrażających pozytywną wizję seksualności. Chodzi tu o przejście:

— od tłumienia „popędu” do używotnienia dynamiki seksualnej,

— od wyrzekania się aktywności do wyboru wartości,

— od opanowywania „pokus” do ukierunkowania pobudzeń i napięć,

— od poskramiania „żądz” do przetwarzania nacisków wyobraźni.

Wymóg powściągliwości w zachowaniach zawsze pozostaje aktualny, ale wyłącznie jako czynnik porządkujący przejawy seksualności, a nie hamujący aktywność sfery płciowej. Żądze — to twory wyhodowane na podłożu tłumienia. Wobec rozszalałych żądz jedynym ratunkiem zdaje się nakładanie różnego rodzaju pęt. Pozytywne zaangażowanie zdolności przetwarzania i przemieniania elementarnych objawów seksualności chroni przed naciskami silnie pobudzonej wyobraźni.

Przejście od negatywnej do pozytywnej wizji seksualności ukazuje dobitnie płciowość jako wartość i jako „teren” atrakcyjnej pracy nad sobą. Zamiast sypać piasek między tryby „generatora energii”, należałoby rozbudowywać cały system pasów transmisyjnych, by zasilać przetworzoną energią różne formy aktywności i tą drogą userdeczniać i pogłębiać powiązania z otaczającym światem na różnych ścieżkach realizowania się człowieka, będącego istotą społeczną.

Oczyszczalnia ekologiczna

Świadomość przeżywania seksualności została tak silnie skażona błędnymi, niekiedy dziwacznymi wyobrażeniami, że nasuwa się konieczność zbudowania oczyszczalni ekologicznej dla nazewnictwa, które przecież wpływa na wyobraźnię i kształtuje sferę pojęć.

Seks czy płeć? Według słownika angielsko–polskiego słowo sex oznacza płeć. Jeśli jednak chłopak wychowany na pismach młodzieżowych w rodzaju „Bravo” czy „Bravo–Girl”, zwracając się do dziewczyny słowami: „Masz ochotę na seks?”, użyje słowa polskiego, całe to odniesienie traci sens. Albo zdanie z pewnej poważnej publikacji: „Nie seks w małżeństwie jest najważniejszy”. Przeczytawszy to zdanie, chciałoby się zadać pytanie autorce, czy zalecenie Parlamentu Europejskiego w sprawie „małżeństw” homoseksualnych uważa za możliwe do przyjęcia? Skoro płeć nie jest najważniejsza… Zatem słowo „seks” zostaje wyrzucone poza burtę oczyszczalni ekologicznej jako mylące, niejednoznaczne.

Życie płciowe. W podręczniku fizjologii nie spotkałem się z takimi pojęciami, jak: życie pokarmowe, życie oddechowe, życie krążeniowe. Nie znajduję też powodu, by wprowadzać dziwoląg semantyczny w postaci „życia płciowego”. Żyje człowiek, w jego organizmie funkcjonują różne układy i narządy. Jeśli jednak komuś bardzo zależałoby na utrzymaniu tego określenia, proponuję dokładniejsze: „życie moczopłciowe”. Inne znaczenie ma określenie „współżycie płciowe”. To ostatnie jest skrótem myślowym oznaczającym wspólnotę życia dwojga osób płci odmiennej (jednak płeć nie straciła na znaczeniu), opartą na wyłącznej i trwałej więzi.

Pokusa. Jakkolwiek słowo to odnosi się do wszelkich niecnych myśli i poczynań człowieka, w kontekście płci nabiera swoistego znaczenia. Nie ma tam w ogóle normalnych pobudzeń, napięć czy pożądań, jak to ma miejsce na całym obszarze sfery popędowej. Tutaj istnieją tylko pokusy. W tej sytuacji nie ma miejsca na czyste przeżywanie płci. Nic dziwnego, że na tym podłożu plenią się obficie obsesje grzeszności, zwierzęcości, fałszywego poczucia winy. Oczyszczalnia ekologiczna przestrzega przed nadużywaniem tego słowa w odniesieniu do normalnych przejawów seksualności.

Ciąża niepożądana. Ciąża jest odczynem organizmu kobiecego na rozwój w jej łonie dziecka poczętego. Pojawia się na etapie zagnieżdżenia się zarodka, około tygodnia po jego zaistnieniu. Zatem (jeśli już) słowo to może być odniesione do nowo powstałej istoty ludzkiej, która ten odczyn ciążowy wzbudza niezależnie od nastawień kobiety. Ciąży nie da się pożądać lub nie pożądać.

Zapobieganie ciąży. Niefortunne połączenie dwóch nieprzystających do siebie pojęć. Zapobiegać (jeśli już) można tylko poczęciu dziecka. Czy jednak jest tu miejsce na słowo „zapobieganie”? Słowo to ma swój wyraźny kontekst: zapobiega się chorobie, urazom, a w szerszym znaczeniu wszelkiemu złu.

Zabezpieczenie się przed ciążą ustawia potencjalne dziecko w pozycji wroga do odstrzału. Wystarczy odbezpieczyć zapalnik.

Antykoncepcja sztuczna. Przymiotnik „sztuczna” nie ma racji bytu, ponieważ nie istnieje antykoncepcja „naturalna”. Biologiczny rytm płodności i niepłodności w cyklu kobiecym i uwzględnianie go we wzajemnych odniesieniach małżonków nie ma nic wspólnego z antykoncepcją. Najczęściej stosowane środki antykoncepcyjne (tabletka hormonalna i wkładka domaciczna) łączą działanie ściśle antykoncepcyjne z wczesnoporonnym. Dlatego właściwym słowem byłoby ubezpładnianie się.

Uboczne działanie tabletki hormonalnej o działaniu antykoncepcyjnym. Określenie „działanie uboczne” odnosi się do leku. Przez słowo „lek” rozumie się środek leczący. Skierowany przeciw czynnikowi chorobowemu lek nieuchronnie posiada działanie uboczne, jakkolwiek dąży się do jego zminimalizowania. Środkom antykoncepcyjnym nie przysługuje takie określenie, ponieważ nie są lekami. Ich głównym działaniem jest spowodowanie takiego rodzaju patologii w organizmie kobiecym, by uzyskać efekt w postaci ubezpłodnienia. Np. „pigułka” osiąga cel dzięki temu, że wprowadza fałszywą informację do niezwykle wrażliwego układu, jakim jest układ hormonalny.

 W dobie ożywionej aktywności w działaniach proekologicznych, obejmujących troskę o czystość gleby, powietrza i wód, nadchodzi czas ożywienia działalności na polu ochrony wewnętrznego środowiska człowieka, a zwłaszcza „terenu” jego płci. Jak się wyraził prof. Julian Aleksandrowicz, ekologizm to humanizm naszych czasów 7.

1 K. Wiśniewska–Roszkowska, Problemy współczesnego erotyzmu, Warszawa 1986, s. 141.
2 W. Fijałkowski, Twórcze przeżywanie płci, Kraków 1997.
3 M. Żebrowska, Psychologia rozwojowa dzieci i młodzieży, Warszawa 1976, s. 664 i 797.
4 V.E. Frankl, Homo patiens, Warszawa 1971, s. 33.
5 N. Hartmann, Ethik, Berlin 1962, „W drodze” 11/1993, s. 77.
6 J. Rötzer, informacja osobista.
7 J. Aleksandrowicz, Nie ma nieuleczalnie chorych, Warszawa 1982, s. 68.

Ekologiczne spojrzenie na płeć człowieka
Włodzimierz Fijałkowski

(ur. 4 czerwca 1917 r. w Bobrownikach nad Wisłą – zm. 15 lutego 2003 r. w Łodzi) – lekarz ginekolog-położnik, więzień obozów koncentracyjnych, szykanowany przez Komitet Uczelniany PZPR Kliniki Ginekologii i Położnictwa w Łodzi za odmowę dokonywania aborcji, został zwolniony...

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze