Dziennik okrętowy
fot. kate hliznitsova / UNSPLASH.COM

Wydawałoby się, że nie ma łatwiejszego, bardziej czytelnego gatunku literackiego niż dziennik. Data, wydarzenie, leniwie snuta refleksja. Buchalteria dni, rejestr witalności sił twórczych, swoiste listy wysyłane do siebie samego z podróży wewnętrznej. Dziennik literacki to jednak gatunek niezwykle kapryśny – rejestrując skrupulatnie czas, próbuje unieważnić upływ dni i nocy; mieniąc się zapiskami prywatnymi, tworzony jest dla licznych odbiorców; zapewniając o szczerości, prowadzi z czytelnikiem własną grę. Diariusz to wreszcie obsesja tematów. Czapski to pragnienie Widzenia („Na co oglądać Fudżijamę czy… Kiedy kilka jabłek na stole dało Cezanne’owi wszystko” – zapis z 5 maja 1950 roku), Gombrowicz opętany swoim „ja”, Márai prawiący o powołaniu artysty, Grudziński to Rosja, Dostojewski i przeklęte problemy… Na tym tle dzienniki Imrego Kértesza rzucają czytelnikowi nie lada wyzwanie. Jego diariusze nie są typowym zapisem kronikarskim. Dziennik galernika jest niemal pozbawiony chronologii, a jeśli już się ona pojawia, to raczej po to, by dać czytającemu jako takie zakotwiczenie w rzeczywistości, a nie aspirować do rangi świadectwa dokumentu. Zapiski zaczynają się w 1961 roku, a kończą w 1991. Trzydzieści lat ze sporadycznie zaznaczoną dokładną datą, czasem miesiącem, częściej zwyczajnie dniem tygodnia. Niedokończone szkice Budapesztu, który trwa ciągle spowity we mgle, półmroku, niejednoznaczności. Jeszcze więcej problemów jest z Dossier K., kolejnym „niedziennikiem”. Węgier zrealizował karkołomny pomysł, o którym marzy niejeden twórca: napisał autobiografię w postaci wywiadu rzeki, który przeprowadził sam ze sobą. Pisarz kolejny raz udowodnił, że w temacie twórczości pozostaje całkowicie wolny. Kim jest Kértesz dziennikarz dla Kértesza pisarza? Pytający jawi się jako pojętny uczeń, czasem kontestator, innym razem jako stały (a na pewno częsty) bywalec w domu państwa Kérteszów. Kim jest to dziennikarskie alter ego dla Kértesza? Nieistniejącym synem? Dossier K., pomimo formy wywiadu, zaliczyłbym do kolejnych „antydzienników” Kértesza. Książka stanowi uzupełnienie Dziennika galernika, którego główne wątki raz jeszcze wyjaśnia i śmiało rozwija. Ostatnia gospoda, trzeci diariusz pisarza, znowu wprowadza w zakłopotanie. Autor – tradycyjnie już – świadomie usunął większość dat, a w dodatkową konsternację wprawia to, że pisał ją zaraz po Dzienni

Zostało Ci jeszcze 75% artykułu

Wykup dostęp do archiwum

  • Dostęp do ponad 7000 artykułów
  • Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
  • Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Wyczyść

Zaloguj się

Dziennik okrętowy
Marcin Cielecki

urodzony w 1979 r. – polski poeta, eseista, recenzent, pisarz.  Autor m.in. zbioru esejów Miasto wewnętrzne, książek poetyckich Ostatnie Królestwo, Czas przycinania winnic....

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze