Jerozolima Via Dolorosa stacja czwarta droga krzyżowa IV stacja IV Jezus spotyka swoją Matkę
fot. Ewelina S. Paluszyńska
Oferta specjalna -25%

Ewangelia według św. Jana

0 opinie
Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 54,90 PLN
Wyczyść

o. Jackowi Salijowi

Stacja I

Pan Jezus sądzony przez Piłata i tłum Uni sono

Przyprowadzony, choć milczał
– pozwalał zaistnieć
Prawdzie.
Pozwalał wybrzmieć treści
naszych serc, skomplikowanych żmijowisk
historii buntu.
Słuchał sumień ludzkich,
tego wszystkiego, co wychodziło z nich
i ujawniało się w emocjach, słowach i czynach,
w całym poplątaniu kłamstwa, przewrotności,
nienawiści i żądzy morderstwa.
Nie wzgardził nikim.
W Nim Prawda milcząco zaczynała zwyciężać
przez Miłość.
Stał i słuchał dialogu strachu i wzrastającej fali krótkiego: „Zabij!”.
Opuszczonym wzrokiem – zbierał z ziemi pełzające, upadłe myśli i słowa
– odpowiedź niewdzięczności.
Całym sobą mówił: „Fiat!” –
„Niech mi się stanie według słowa Twego, Ojcze! ”,
„Niech mi się stanie według słowa twego, człowiecze!”;
Spokojnym spojrzeniem zwrócił się do szczęśliwca:
„A Ty, Barabaszu, idź i nie grzesz więcej!”.
(Tylko łańcuch przypominał Mu, że jest Skazańcem).

Stacja II

Crux – przyjęcie krzyża

Zrzucili Mu na ramiona belki
Jak kamienie na węglarkę!
I kto wtedy myślał, że to orzeł unoszący pisklęta na swoim grzbiecie?
Wrzask satysfakcji, tryumf pogardy
– pokusa,
choć nie o głosach uwodzicielskich syren.
Ta Odysea toczyła się na zwykłej drodze,
całymi stopami czuł jej kamienie.
Nawet nie miał wolnych rąk,
by zalepić uszy w czasie próby Cierpliwości.
Nie mógł zasłonić oczu ani ust – jak buddyjskie małpki.
Nie, On wszystko widział, wszystko słyszał,
wszystko czuł Sercem rozciągniętym na wszystkie pokolenia
– Niewinny Samson Miłosierdzia
dźwigający kolumnę krzyża.

Stacja III

Upadek Słowa

Zawsze ryzykował, gdy mówił do ludzi,
całe wieki to robił
– przecież mogli Go odrzucić.
A jednak zawsze byli ci, którzy zbierali ziarna, wydawali plon
– choć byli Resztą
– byli Jego radością.
Teraz sam, jak potłuczona przez Mojżesza
kamienna płyta Dekalogu,
leży przed Ludem,
kołacząc do grobów
– tych żywych
i tych umarłych.
Może umarli usłyszą szybciej?

Stacja IV

Lustro Matki

Przyszła!

Na skraju tłumu
stała
cała drżąca.
W Jej twarzy widział siebie, stan swego ciała.
Jednak w oczach – patrzących Powiewem Eliasza
zobaczył
Zgodę!
Tak,
to był
najczystszy śpiew
Najczystszej Oblubienicy
dla Najczystszego Oblubieńca!
Moja Matka
– Miriam!
„Wolny, mogę iść dalej!”

Stacja V

Powołanie Szymona

Tak długo czekałem na Ciebie
Szymonie.
Cyrena nie dała ci chleba
dla wyżywienia dzieci.
Przyprowadziłem Cię do Jerozolimy
i z pola wezwałem – byś swój pot rolnika ziemi
zmieszał z potem Rolnika Nowego Życia.
Dotknij, dotknij krzyża!
Nie chcę, by wszystko działo się poza Tobą.
Podejdź do okna,
podejdź!
Niech Cię twarz moja nie przeraża,
zobacz w niej Serce,
a ujrzysz siebie i twoją rodzinę
w szatach ze światła!
Mój Ojciec przygotował wam tę ucztę.
Nie bój się,
zrzuć swą troskę i lęk
na Pana!

Stacja VI

Weronika – Dziecko Nowej Ewy

Kiedy odeszli,
stała z chustą jak
ściana z zasłoną Przybytku.
Jej wzrok szukał Go jeszcze w końcu ulicy.
Po chwili zobaczyła
na chuście Jego Oblicze.
Przeniknęło ją przeświadczenie
– pierwszy obraz Bogaczłowieka!
Przytuliła twarz do odbicia Jego Twarzy.
Nie, nie szkodzi, że jeszcze świeża krew!
Od chusty dobiegał szept:
„Tyle ulgi sprawiłaś mi, Weroniko,
dzięki Tobie zobaczyłem
rodzącego się człowieka!”
Stała jeszcze chwilę wtulona w chustę,
tylko łzy były jej odpowiedzią.

Stacja VII

Drugie kołatanie do ziemi

Rozbite kości.
Sińce w odcieniach tęczy Noego.
Był Nową Arką,
rzucał kotwicę nadziei,
by zejść na samo dno,
by z mułu i prochu wydobyć Człowieka.
Teraz, z twarzą przylgniętą do ziemi
bardziej niż oczy profesora wpijające się w tubus mikroskopu,
szukał odpowiedzi.
Chciał wręczyć synom
oliwną gałązkę Pokoju
i palmę zwycięstwa.

Stacja VIII

Argumentum ex caritatae

Z obitą twarzą oblepioną mieszaniną krwi i piasku,
związany powrozem z łotrami,
ledwo stał na nogach.
Oniemiały wszystkie, gdy spuchniętymi wargami wyszeptał:
„Nie! Nie nade mną płaczcie! Nad sobą i dziećmi swoimi!”
Cały czas stały osłupiałe wezwaniem Prawdy.
Choć odszedł, kuśtykając,
ciągle to słyszały.
Pamiętały to Jego spojrzenie
– argument z Miłości!

Stacja IX

Zbieranie skorup – trzecie kołatanie do ziemi

Dla Niego Dolina Gehenny
była właśnie tutaj.
Leżał wśród umarłych, choć żywych.
Nie próbował łatać ich starych serc kawałkami słów z Nowego Sukna.
Przygotowywał ich na przyjęcie nowego wina.
Sięgał do ziemi
– winogrodnik klęczący na zdartych kolanach,
Pochylony, by usunąć gorzki korzeń zepsucia.
Z solą wysiłku na twarzy,
wyciągał z ziemi skorupy serc,
które w Martwe Morze
zstąpiły,
niżej od Jerycha.
Gdy wstawał,
na skroniach żyły powystępowały
jak Jordan z brzegów,
bo Dobrego Samarytanina
za bydlę wzięto.

Stacja X

Oczy mówią o sercu, czyli drugie biczowanie

Jak ostrzyżony baranek
ze skórą poranioną
nożycami niedbałego owczarza,
stał upokorzony nagością
odsłoniętą
bezwstydem i pazernością oczu.
Oprawcy podekscytowani rychłym finałem,
dodawali sobie animuszu klątwami.
Tymczasem On zwrócił się
w stronę krzyża leżącego na ziemi.
Wzrok gapiów wibrował mieszaniną
ciekawości, nienawiści i dzikiej satysfakcji.
Wzrastało napięcie i hałas.
Jedynie w małej grupce przyjaciół
jedna para oczu otulała Go miłością,
zasłaniała Sercem.
Ten dobry wzrok
kaleczony mieczem boleści
wyznawał w Nim
Obiecanego
Przewodnika
przez Paschę!
Z wolna zaczynało się chmurzyć.

Stacja XI

Łzy Baranka

Rutyna, rutyna, jeszcze raz rutyna.

Zadziwiali rutyną.
Nałożone na belki ręce i nogi,
szybko i umiejętnie
naciągali z intencją zadania większego bólu.
Wbijanie gwoździ nie stanowiło problemu.
On nie wyrywał się z ich rąk.
Pozwalał im czynić z nimi, co tylko chcieli.
Pokornie, z nieukrywanym wysiłkiem na twarzy
znosił uderzenie młota.
Wreszcie zawisł.
Niektórzy opuścili wzrok.
Oprawcy, kpiąc, stanęli z boku.
Jakże głośno krzyczał jeden z towarzyszących Mu skazańców.
Z każdym ruchem ciała przenikał Go coraz większy ból.
Nawet już nie szukał dogodnej pozycji, nadrywały się ścięgna.
Z sekundy na sekundę zwiększał się ból w piersiach.
Coraz trudniej mógł zebrać modlitewne myśli.
Zaczynał się dusić.
A ludzie stali i złorzeczyli.
Ogarniał wszystkich tym przedziwnie głodnym spojrzeniem.
Ziemia powoli przyjmowała w siebie
strużki spływającej po belkach krwi.
Słońce tego nigdy nie zapomni!

Stacja XII

„Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory” – głos Baranka

Magdalena patrzyła to na Niego, to na Niewiastę.
Jej usta szeptały: „Dlaczego?”;
Jan uczył się Słowa i oczami pisał Ewangelię.
Współwiszący skazańcy posprzeczali się.
Jeden z nich bronił Niepołamanego.
Jan słyszał najlepiej, co Ukoronowany
powiedział do niego.
Niektórzy chcieli zerwać napis znad Jego głowy.
Powykręcane ciało zaczynało omdlewać,
długotrwałe przykurcze przechodziły w konwulsje.
Ostatkiem sił zaczął rozmawiać z Niewiastą i Janem.
Uczeń to pamięta.
Nagle – nie wiedzieć skąd, wzięły się w Nim te siły,
zaczął wołać donośnym głosem.
Oczy miał wtedy skierowane ku niebu.
Powierzał swego ducha Ojcu.
Jan był bliżej – słyszał to wyraźnie.
Nie zapomnę ostatniego słowa, które wtedy wypowiedział.
To było jak szum wodnych kaskad,
jak ten Głos znad Jordanu i Góry Tabor,
wypowiedział tylko jedno: „Wykonało się!”
i opuściwszy głowę, oddał ducha.
Za chwilę Rzymianin przebił Jego serce włócznią.
Jan był bliżej i widział krew i wodę, gdy wypływały z Rany.

Stacja XIII

Ofiarująca wszystko

Józef i Nikodem,
ta Reszta spośród Sanhedrynu,
przyszli z pozwoleniem od Piłata
na pogrzeb Przebodzonego.
Zaczęto wyciągać gwoździe z Jego rąk i nóg.
Nie było to łatwe. Trzeba było podtrzymywać całe ciało,
by bezwładnie nie osunęło się na ziemię.
Niewiasta – ta jedyna szczęśliwa kiedyś z ocalenia od rzezi Dziecięcia
Rachela z okolic Betlejem,
teraz z twarzą spalonej pustyni
na chwilę przytuliła się do Jego ciała.
Milczała
jak pochyła oliwka,
jak stela Jakuba,
świadek drabiny oraz schodzących i odchodzących aniołów.
W Jej załzawionych oczach widziałem
niewypowiedzianą
Komunię Myśli i Serc.
Wydawało mi się, jakby mówiła do samej siebie:
„Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”.

Stacja XIV

Terra petrosa – mater nostra; Nadzieja złożona w skale

Nikodem zdążył przynieść trochę balsamu.
Jak mogli namaścili ciało
Tego, który teraz duszą nawiedzał przodków w Szeolu.
Bez obrzędowych ceremonii,
w milczeniu nieśli owinięte całunem zwłoki.
Nie bali się dotykać mar.
Rzymianie poganiali ich
– chcieli to wszystko już mieć za sobą.
Józef odstąpił swój nowy, wykuty w skale
Grób.
Powiedział tylko, że Zabity to Oczekiwany Meshiah.
Nie bał się tego później powtarzać innym.
Niewiasta była wdzięczna Józefowi,
widać to było w Jej oczach.
Jan nie odstępował od Niej nawet na krok.
Nikt nie pytał, czy z Arymatei może być coś dobrego.
Gdy zasunięto kamień – przedstawiciele Starszyzny
sprawdzili opieczętowanie grobu.
Żołnierze z Italii zaciągnęli przy wejściu straż.
Oni, przyjaciele Pogrzebanego odchodzili. Nikomu z nich nie przyszło wtedy do głowy
Pytanie, dlaczego nazwany przez Chrzciciela Baranek
nie miał swego grobu,
dlaczego zamieszkał w cudzym.

Stacja XV

Misericordia Domini urget nos – Żyjący ma władzę otworzyć Księgę

Nie widziałem twarzy tych z Emaus,
co w środku nocy przybiegli zziajani z Nowiną.
Nie byłem z Magdaleną, gdy Ogrodnik głosem zdejmował
zasłonę ze swojej twarzy.
Nie widziałem spokorniałego, ale szczęśliwego Tomasza.
Nie byłem w Wieczerniku, gdy On rzucał cień na drzwi wejściowe,
i nie całowałem śladów Jego stóp na posadzce Komnaty Wieczerzy.
Nie jadłem nawet kawałka ryby
– podanej prosto z rusztu
przez Wołającego do Rybaków nad ranem.
Ale byłem nad brzegiem drugiego powołania.
Zaprowadził mnie tam Przyjaciel.
Pamiętam tamten Głos:
„Ja jestem Zabity, ale Żyjący.
Tyś sługą moim, człowieku, w Tobie się rozsławię”.
Słyszałem.
Żyjący ma władzę otworzyć Księgę,
a pragnącemu Pastwisk nie zabraknie!

Droga krzyżowa Przyjaciela
Stanisław Przepierski OP

(ur. 13 listopada 1959 r. w Jarocinie – zm. 18 listopada 2020 r. w Poznaniu) – dominikanin, doktor filozofii, rekolekcjonista, konferencjonista, członek Rady Duszpasterskiej Archidiecezji Warszawskiej, opiekun Żywego Różańca w parafii na Służewie i w Archidiecezji Warszawski...

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze