Człowiek, który popsuł święta
fot. rikki chan / UNSPLASH.COM
Oferta specjalna -25%

List do Rzymian

0 opinie
Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 54,90 PLN
Wyczyść

Dz 6,8-10;7,54-60 / Ps 31 / Mt 10,17-22

Wystarczyłoby jedno słowo, żeby święty Szczepan ocalił życie, a nam przedłużył niezmąconą radość Bożego Narodzenia. Czy to męczeństwo było potrzebne?

Największą wartością dla Szczepana była wierność Prawdzie, którą odnalazł w Chrystusie. Wiedział, po co żyje, i wiedział, dlaczego umiera. Był wierny Chrystusowi i na tej drodze spotkał śmierć. Trzeba liczyć się z koniecznością zapłacenia za wiarę, za miłość, one nie są tanie, mają swoją cenę.

Tuż po Bożym Narodzeniu święty Szczepan wyrywa nas z taniego sentymentalizmu i zamykania oczu na to, co trudne. Bóg stał się dzieckiem, a to znaczy, że przyjął cały nasz los: piękno życia i ból z nim związany. Z życiem przyjął śmierć. Śmierć, bo Jego słowa, cuda i znaki nie przekonywały wielu ludzi. Potrzebne było męczeństwo. „Męczeństwo jest tej ziemi potrzebne, bo wtedy, kiedy już nie przekonują ludzi żadne inne argumenty, pozostaje jeszcze ten jeden argument: argument męczeństwa” – pisał ksiądz Józef Tischner. Łatwo jest przyjąć nam Jezusa jako dziecko, które wczoraj narodziło się w Betlejem, znacznie trudniej jest przyjąć Jezusa z Jego krzyżem. Wiarę, w którą wpisany jest krzyż, trudno podjąć, bo w takich momentach nasze życie może przypominać dywan odwrócony na lewą stronę: gmatwanina i plątanina nici. Dopiero, gdy go właściwie położymy, dostrzegamy kształty, kolory i sens.

Jeszcze jako student poszedłem kiedyś do kaplicy, uklęknąłem przed obrazem Jezusa Miłosiernego i powiedziałem, że nie wyjdę, dopóki mi nie pomoże. Czekałem, potrzebowałem pomocy. W moim życiu wszystko było poprzewracane. Niestety nic się nie wydarzyło. W końcu przyszła siostra i kazała mi wyjść, bo kaplicę trzeba było zamknąć. Dopiero po jakimś czasie przypomniałem sobie, że modląc się wtedy, przez cały czas patrzyłem na rękę Jezusa. Ta ręka to gest błogosławieństwa. Błogosławieństwo, które słyszymy na końcu każdej mszy świętej: to znaczy idź, wracaj do swojego życia, tam rozpoznasz Chrystusa. Wiele się zmieniło we mnie, ale dopiero po latach mogłem otwarcie powiedzieć, że ta modlitwa została wysłuchana. 

Człowiek, który popsuł święta
Maciej Chanaka OP

urodzony w 1979 r. – dominikanin, duszpasterz, z Jakubem Nesterowiczem OP współtworzył duszpasterstwo akademickie w Kielcach (2017). Pomysłodawca podróży, którą odbył ze współbratem...

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze