Jeśli powyższy tytuł brzmi dla kogoś znajomo – to nie przypadek, choć, jak sądzę, dotyczy to raczej starszej części czytelników. Na początku 1987 roku na łamach „Tygodnika Powszechnego” prof. Jan Błoński opublikował esej pod tytułem Biedni Polacy patrzą na getto. Już wtedy było to zapożyczenie od Czesława Miłosza z jego wiersza Biedny chrześcijanin patrzy na getto, który to utwór, wraz z napisanym w tym samym 1943 roku Campo di Fiori, stał się dla Błońskiego kanwą rozważań o stosunkach między Polakami i Żydami, o naszym antysemityzmie i naszym współuczestnictwie w zbrodni Holocaustu. Wtedy esej Błońskiego wywołał burzę. Kiedy patrzymy na niego po czterdziestu latach z perspektywy wydarzeń, dyskusji, sporów i dociekań, które miały miejsce już w wolnej Polsce, może się nam wydać łagodny w formie, wyważony, wręcz delikatny – napisał go wszak historyk literatury, jednak tekst nic nie stracił ze swojej etycznej, ideowej mocy. Schemat typowej dyskusji o stosunkach polsko-żydowskich, jaki na podstawie wielu własnych rozmów przedstawił autor, jest mi doskonale znany – i ja prowadziłem dziesiątki podobnych dialogów z Francuzami, Włochami, Amerykanami, Żydami. I chociaż wydaje mi się, że mam wystarczająco dużo wiedzy i duchowego doświadczenia, żeby się zmierzyć z prawdą, która jest trudna, to i ja obserwowałem w sobie opisywany przez Bło
Zostało Ci jeszcze 75% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 7000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń