„Bestie i prorok”, „Holokaust. Zrozumieć dlaczego”, „Pastores”

„Bestie i prorok”, „Holokaust. Zrozumieć dlaczego”, „Pastores”

Oferta specjalna -25%

Pierwszy i Drugi List do Tesaloniczan

0 opinie
Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 52,90 PLN
Wyczyść

Augustyn Pelanowski OSPPE, Magdalena Wielgołaska, Bestie i prorok, Paganini, Kraków 2003, s. 220

Bestie i prorok

Po Bestie i proroka Augustyna Pelanowskiego OSPPE i Magdaleny Wielgołaskiej sięgnęłam z mieszanymi uczuciami. O ile mogłam się spodziewać, że zainteresuje mnie tekst ojca Augustyna („Pan Bóg posłużył się nim podczas »dotykania« znanych polskich muzyków rockowych, m.in. Tomka Budzyńskiego i Darka Malejonka” – czytamy w notce o autorze), o tyle wobec nastoletniej współautorki miałam dystans. Co może mieć ciekawego do powiedzenia należąca do neokatechumenalnej wspólnoty licealistka?

Książka rozpoczyna się biblijnym cytatem, który potem interpretuje paulin. Plastycznie opowiada o spotkaniu ze Słowem Boga, Chrystusem, podczas lektury Pisma Świętego: „W Chrystusie Ojciec wychodzi nam naprzeciw i rzuca się nam na spragnioną uścisku miłości szyję – jak ojciec dziecku, które zmarnowało życie”.

Następne partie Bestii i proroka skonstruowane są według następującego schematu: Magda przedstawia zdarzenia ze swojego życia, a zakonnik, nawiązując do jej wypowiedzi, snuje biblijne rozważania.

Dziewczyna opowiada o swoim nałogu słuchania ostrej muzyki. Chciała uciec dzięki niej od lęku, a zaczęła wpadać w depresję i stała się agresywna. Pewnej nocy zaczęła się modlić o ratunek dla siebie: „po kilku, kilkunastu minutach spłynęła na mnie jakaś dziwna biel i niesamowite wzruszenie”. Natychmiast zasnęła, a rankiem zerwała znad łóżka plakat Mansona, lidera heavymetalowej grupy. To otworzyło drogę do zerwania z nałogiem, choć Magda nie jest wcale pewna, czy jej się to do końca udało. Nie chce radzić, „jak jakaś stara ciotka”, mimo to wpada momentami w ton moralizatorski.

Drugą część książki, zatytułowaną Tato, zaczyna autobiograficzne opowiadanie Magdy, słabsze od jej zwierzeń w pierwszej osobie. Potem znów głos należy do drugiego autora, i to czyta się naprawdę dobrze.

Udało się w Bestiach i proroku zachować właściwe proporcje między tekstem paulina a nastolatki – rozważań ojca Augustyna jest zdecydowanie więcej. On też jest autorem ilustracji, które do mnie jednak nie przemawiają. Na szczęście ważniejsze są tu słowa. (PJ)

Robert Szuchta, Piotr Trojański, Holokaust. Zrozumieć dlaczego, Bellona – „Mówią wieki”, Warszawa 2003, s. 311

To się może powtórzyć

W naszym kraju, w którym ugrupowania neofaszystowskie mają się całkiem dobrze, a książki i broszury antysemickie można kupić niemal w każdym kiosku, pojawienie się takiej publikacji zaskakuje. Holokaust. Zrozumieć dlaczego nie tyle opisuje, co wydarzyło się w obozach zagłady, ile raczej stara się odpowiedzieć na pytanie, jak to było możliwe, że „ludzie ludziom zgotowali taki los”.

Autorzy pokazują proces narastania niechęci do Żydów od antyjudaizmu aż do antysemityzmu. W Europie pierwsze getta pojawiły się już w średniowieczu. Fala wrogości spowodowała, że wyznawcy judaizmu wyemigrowali do Europy Środkowej i Wschodniej. Przez wieki jedni ludzie mówili innym: „nie możecie wyznawać własnej religii”, a następnie: „nie możecie mieszkać między nami”. Hasło XX wieku: „nie możecie żyć, nie jesteście ludźmi” jest ich makabryczną konsekwencją. Przez wieki nie protestowano przeciwko krzywdom wyrządzanym Żydom. Oskarżano ich o profanowanie hostii, porywanie i mordowanie chrześcijańskich dzieci; mieli być narodem–bogobójcą przygotowującym globalny spisek przeciwko ludzkości. Antysemityzm, podział na „my” i „oni”, gdzie ci drudzy są nosicielami gorszych cech, posłużył do budowania jedności narodów. Zadziwiające, jak potężnym spoiwem może być nienawiść. Słabość demokracji, wysokie bezrobocie, charyzmatyczni i zarazem populistyczni przywódcy są kluczem do zrozumienia holokaustu. Demoniczne pragnienie panowania nad drugim człowiekiem było siłą napędową przerażającego przedsiębiorstwa śmierci.

Książka obrazuje, jak było możliwe zaplanowanie oraz zorganizowanie eksterminacji 6 milionów Żydów w Europie.

Ostatnio coraz modniejsze jest mitologizowanie holokaustu, czyli traktowanie Szoah jako zła uniwersalnego bez konkretyzacji, bez wyjaśnienia, dlaczego. Niektórzy historycy wciąż zaprzeczają istnieniu obozów zagłady. Jeśli nie rozumiemy przyczyn, przebiegu, a przede wszystkim konsekwencji „ostatecznego rozwiązania” dla każdego z narodów, może się okazać, że holokaust jest w dalszym ciągu nieodrobioną lekcją historii. Heroiczny wysiłek ludzi dokumentujących mord na własnym narodzie pójdzie na marne. Niepamięć jest najgorszym, co może się nam przydarzyć. (MC)

Ksiądz i młodzi

Zimowy numer „Pastores” podejmuje temat relacji między księżmi a ludźmi młodymi. Autorzy wychodzą z założenia, że nie ma co obrażać się na rzeczywistość – nastolatkowie dostarczają katechetom i duszpasterzom, oględnie mówiąc, wielu zgryzot – tylko trzeba zacząć od krytycznego spojrzenia na własne podwórko.

Krzysztof Koseła proponuje ciekawą analizę badań socjologicznych dotyczących polskiej i europejskiej młodzieży. Okazuje się, że nastolatkowie w Polsce, wbrew temu, co wielu z nas sądzi, deklarują ogromne przywiązanie do rodziny. Dla niemal 90% badanych jest ona wartością ważniejszą niż praca czy przyjaciele, którzy z kolei znajdują się na pierwszym miejscu listy spraw ważnych dla młodych z innych krajów Europy. Nie dziwi natomiast znikome zainteresowanie młodego pokolenia polityką – ciekawi ona zaledwie kilka procent respondentów. Jednak polscy gimnazjaliści wyróżniają się na tle rówieśników z innych zakątków kontynentu wysokim poziomem wiedzy obywatelskiej.

Powszechnie wiadomo, że młodzi ludzie coraz później wstępują w związki małżeńskie. Ks. Przemysław Śliwiński zauważa, że także decyzję o przyjęciu święceń podejmuje się w coraz późniejszym wieku, co świadczy o tym, że młodzież później dojrzewa.

Bywają momenty, gdy młode pokolenie pozytywnie zaskakuje dorosłych. Tak było na początku kwietnia 2005 roku, kiedy umierał Jan Paweł II. Młodzież spontanicznie organizowała się wtedy za pomocą SMS–ów i e–maili, gromadząc się w umówionym miejscu i o ustalonej godzinie, aby oddać hołd i pożegnać, jak pisze ks. Piotr Pawlukiewicz, „»swojego człowieka«, który nie udawał duszpasterza–młodzieżowca, ale młodych poważnie traktował”. Nie wiadomo, rzecz jasna, czy wydarzenia tamtych dni zaowocowały głębszą przemianą ich uczestników, ale nie to jest najważniejsze dla autora artykułu SMS dla JP2. Dla niego kwietniowe dni stanowiły przede wszystkim lekcję dla duchownych, zaskoczonych tym, że w Kościele może się dziać coś nie z ich inicjatywy i bez ich udziału. Ks. Pawlukiewicz wspomina zabawny moment, kiedy z zapełnionego młodzieżą placu Piłsudskiego kazano komuś biec do kościoła akademickiego, „żeby księża mogli się tam przygotować na przyjęcie tego tłumu młodych”.

Najnowszy numer „Pastores” zawiera ponadto kilka interesujących rozmów, między innymi z Janem Górą OP.

„Bestie i prorok”, „Holokaust. Zrozumieć dlaczego”, „Pastores”
Paulina Jeske-Choińska

polonistka, redaktorka, prowadzi projekty wydawnicze....

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze